2017 - SEP_OT

Przejdź do treści

2017

Srona główna
===========================================================================

06.12.2017r

Koło SEP przy Grupie Azoty S.A. i Firma Automatic Systems Engineering Sp. z o.o. zorganizowało konferencję Naukowo-Techniczną "Techniki Przeciwwybuchowej i Zarządzanie Bezpieczeństwem  - ''
która odbyła w sali Restauracji Kasyno w Tarnowie – Mościcach , ul. Kwiatkowskiego 20.



Program spotkania:

ü  2014/34/UE – Nowa Dyrektywa ATEX
ü  Kontrole urządzeń w wykonaniu przeciwwybuchowym przy wsparciu n owoczesnych technologii – Warsztaty praktyczne
ü  Bezpieczeństwo pożarowe w aspekcie procesu projektowania.
ü  Detekcja zagrożeń w atmosferach gazowych i pyłowych w przemyśle . Wykrywanie i przeciwdziałanie.
ü  Modelowanie skutków uwolnień, pożarów i wybuchów substancji nie bezpiecznych. Wymogi prawne i zastosowania praktyczne.
ü  Detekcja ognia, sygnalizacja pożaru i systemy gaszenia.
ü  Tunele energetyczne i przegrody ogniowe – Audyty i modernizacje .
ü  Wdrożenia systemów bezpieczeństwa - TSCom integrujących ochronę pożarową i wybuchową.
ü  Projektowanie i Wdrażanie systemów bezpieczeństwa integrujących ochronę pożarową i wybuchową.
ü  Ocena bezpieczeństwa istniejących instalacji: Analiza zagrożeń w oparciu o analizę HAZOP.
ü  Terminale – Bezpieczne technologie dla przemysłu i infrastruktury.
ü  Sprawdzone rozwiązania w elektrycznym ogrzewaniu procesowym.
ü  Nowe standardy dotyczące urządzeń nieelektrycznych w atmosferach h wybuchowych.
ü  Systemy pomiarowe i bezpieczeństwa w aplikacjach zbiornikowych.
ü  Modułowe systemy uszczelnień kabli. Praktyczne wdrożenia na instalacjach przemysłowych i innych.
ü  Centrum Badawczo-Rozwojowe ASE - krok w kierunku Przemysłu 4.0.
ü  Innowacyjne i specjalistyczne aplikacje zasilania gwaraanego.
=====================================================================
9.11.2017 r  godz. 9.00
Zarząd Koła SEP przy Grupa Azoty S.A. zorganizował Konferencję - "Energetyka Przemysłowa" w dniu 09.11.2017 r. (czwartek), która odbyła się w sali  restauracji Kasyno w Tarnowie -Mościcach, ul. Kwiatkowskiego 20.
Temat konferencji►plakat

PODZIĘKOWANIE ZA UDZIAŁ W KONFERENCJI ,, ENERGETYKA PRZEMYSŁOWA”
 
 
Pragnę podziękować wszystkim uczestnikom Konferencji ,,Energetyka Przemysłowa”, zorganizowanej przez Koło SEP przy Grupie Azoty S.A. , która odbyła się dnia 09 listopada 2017r w Restauracji „ KASYNO ’’w Tarnowie - Mościcach, ul. Kwiatkowskiego 20.
 
W szczególności dziękuję Prelegentom za przekazanie swojej wiedzy w jasny i zrozumiały sposób oraz wszystkim Partnerom tego wydarzenia.
 
Mamy nadzieję, że konferencja stała się okazją do inspirującej wymiany myśli i wzajemnego lepszego poznania się. To, że byli Państwo z nami w tak licznym gronie jest dla nas zaszczytem i radością.
 
Poza wyrażeniem słów podziękowania poniżej  przedstawiam  streszczenie tematów oraz zdjęcia z Konferencji, zapraszając jednocześnie Państwa do udziału w naszych kolejnych przedsięwzięciach szkoleniowych.
 
                                                                                             
 
                                                                                               Roman Kuczek
 
                                                                                               Prezes SEP przy Grupie Azoty S.A.

Dr inż. Andrzej Juszczyk
GE Power Sp. z o.o.
oddział GRID Automation
ul. Wrocławska 95
58-306 Wałbrzych
Nowoczesna i innowacyjna ochrona silników i transformatorów w energetyce przemysłowej
Streszczenie
Proces globalizacji, zmiany w technice oraz strukturach organizacyjnych firm energetycznych i przemysłowych stawiają nowe wymagania dotyczące aparatury zabezpieczeniowej. Dzisiaj już nie wystarczy, aby przekaźnik zabezpieczeniowy selektywnie eliminował zwarcia i zakłócenia oraz był elementem układu sterowania i nadzoru. Trendy w optymalizacji kosztów pracy, obniżenia kosztów, wyzwania dotyczące dostępności sieci elektroenergetycznej, wynikające z coraz większego uzależnienia się świata od energii elektrycznej, nie mogą pozostać bez wpływu na wymagania stawiane aparaturze automatyki elektroenergetycznej. Komunikacja urządzeń, funkcje diagnostyki i przewidywania awarii zaczynają odgrywać coraz większą rolę i stają się kluczowe dla szybkiej i efektywnej reakcji służb elektroenergetycznych.
1.      Wstęp
Energetyka spogląda coraz uważniej na wskaźniki niezawodnościowe dostarczanej energii. Powoduje to rozwój technik komunikacyjnych i ich coraz szersze zastosowanie. Są one ogromna pomocą służb energetycznych. Pozwalają ograniczać koszty związane z zasobami ludzkimi, zdalnie monitorować coraz większą ilość parametrów oraz informować o zakłóceniach w pracy urządzeń lub samej sieci. Zmiany te nie pozostają bez wpływu na bezpieczeństwo układu obwodów wtórnych, a zatem na niezawodne dostarczanie energii elektrycznej jej odbiorcom.
Oprócz zagadnień związanych z cyberbezpieczeństwem, stałe ograniczanie służb serwisowych wymusza wzrost wymagań dotyczących jakości i niezawodności używanej aparatury. Niestety często staje to w sprzeczności do stosowanego w przetargach kryterium oceny: jak najniższa cena. Wymóg planowania budżetu na inwestycje i modernizacje, konieczność ogłaszania przetargów na zakupy aparatury, stwarza istotne problemy, gdyż zakłada, że awarię można przewidzieć i zaplanować. Idealnie by było, jakby same urządzenia, z wyprzedzeniem np. rocznym informowały, że się uszkodzą. Wówczas można byłoby zabezpieczyć środki na ich wymianę, przygotować akcje przetargową i po wystąpieniu awarii lub nawet przed takie urządzenie wymienić. Czy jest to niemożliwe? Okazuje, się że z pomocą przychodzi zaawansowana diagnostyka urządzeń. Aby była skuteczna, musi pozyskiwać wiele różnorodnych informacji, gromadzić je i przetwarzać. Do tego niezbędne są urządzenia zorientowane na komunikację oraz możliwość przesyłania dużych ilości danych w sieci komunikacyjnej. Takie wymagania spełnia sieć Ethernet, a w obszarze automatyki elektroenergetycznej protokół IEC61850.      
W warunkach globalizacji lokalne standardy, rozwiązania techniczne i koncepcje przenikają się wzajemnie. Przyzwyczajeni jesteśmy do typowych rozwiązań europejskich, które zostały wypracowane jeszcze w innych warunkach rozwijającego się świata. Podejście europejskich inżynierów było konserwatywne. Powszechnie stosowano izolowanie sieci komunikacyjnych infrastruktury elektroenergetycznej. Dość długo stosowano wolne szeregowe łącza komunikacyjne np. RS485 z protokołami Modbus, IEC103 czy DNP3.0. Aparatura zabezpieczeniowa raczej zajmowała się swoim obszarem, tzn. eliminacja zwarć i zakłóceń. Była wprowadzana diagnostyka obwodów pierwotnych, ale raczej w wycinkowym zakresie, np. prosta diagnostyka wyłącznika (suma prądów wyłączonych, zmian stanu), wejścia do czujników PT100 czy PTC. Układy te wprawdzie ostrzegały użytkownika, jednak były zwykle to proste rozwiązania progowe. Jeśli diagnostyka ma być prewencyjna musi gromadzić, przetwarzać dane, monitorować trendy, a gdy to jest konieczne generować odpowiednie ostrzeżenia.
2.      Pakiet cyberbezpieczeństwa zza oceanu
Ciekawym efektem globalizacji jest zderzenie inżynierów europejskich z rozwiązaniami wypracowanymi na innych obszarach kulturowych. Okazją do zapoznania się z takimi rozwiązaniami jest wejście firmy General Electric (GE) na obszar Europy. Stało się to możliwe poprzez stworzenie spółki GE and Alstom joint venture. Nagle polscy inżynierowie dawnej firmy ALSTOM zetknęli się z aparaturą opracowaną w innym otoczeniu techniczno/ekonomicznym. Rodzina przekaźników zabezpieczeniowych Multilin firmy GE, opracowana w kanadyjskim oddziale rozwoju z przeznaczeniem na rynek amerykański, stała się uzupełnieniem oferty serii MiCOM. Warto odnotować, że polska myśl inżynierska odcisnęła swoje piętno na konstrukcji tych przekaźników, za sprawą Bogdana Kasztennego zajmującego się rozwojem platformy Multilin UR (rys.1), a który..uzyskał doktorat na Wydziale Elektrycznym Politechniki Wrocławskiej, pod nadzorem prof. Andrzeja Wiszniewskiego Specyfiką rynku amerykańskiego jest mocna koncentracja na kosztach, zysku i korzyściach, wynikająca z prywatyzacji sektora energetycznego, handlu energia, itp. Takie podejście amerykańskich inżynierów ma swoje plusy, ale stworzyło problemy, którym musieli stawić czoło. Gdy Europa skutecznie wrażała komunikację opartą na łączach szeregowych wprowadzając powszechnie normę IEC103 i DNP3.0, amerykanie szukali możliwości wykorzystania nowo powstałej techniki Ethernet. Pierwszy komunikat GOOSE, bazujący na Ethernet, został zaimplementowany w 2001 roku w USA. Był on wówczas elementem protokołu UCA w warstwie fizycznej korzystający z sieci Ethernet. Po sukcesach we wdrażaniu tej techniki europejscy inżynierowie włączyli się w ten nurt, co zaowocowało jego rozszerzenie i zmianę nazwy na IEC61850. Efektem wspólnej pracy było doprowadzenie tego protokołu do fazy dojrzałej, która obecnie skutkuje licznymi wdrożeniami w energetyce na świecie.
        
   

Rys.1 Multilin UR                                                                                                      Rys.2 Multilin serii 8

Amerykański trend do ograniczania kosztów przejazdów inżynierów, ilości obsługi zajmującej się eksploatacją, spowodował trend do odejścia od izolowania sieci komunikacyjnej energetyki. Nawet zaczęto korzystać z publicznych łączy Internetowych, ograniczając w ten sposób koszty dzierżawy łączy. Z europejskiego punktu widzenia był to bardzo ryzykowny krok. Okazało się jednak, że dzięki szerokiemu wejściu w niezbyt bezpieczną przestrzeń komunikacyjną, oraz pojawienia się zagrożenia terrorystycznego, rząd amerykański powołał instytucję NERC Opublikowała ona zalecenia w formie obligatoryjnych standardów CIP dedykowanych dla infrastruktury krytycznej. Obecnie pakiet CIP (Critical Infrastructure Protection) jest najbardziej kompleksowym, spójnym i zaawansowanym pakietem cyberbezpieczeństwa na świecie.
Dość niedawno zaczęto pracować w Europie nad takimi standardami. Przewagą standardów NERC jest fakt, że w USA są one obligatoryjne, a nieprzestrzeganie ich wiąże się z dużymi karami finansowymi. Stroną zainteresowaną efektami pracy NERC jest rząd amerykański, gdyż ma to związek z bezpieczeństwem krytycznej infrastruktury USA, narażonej na ataki innych państw lub indywidualnych hakerów. Okazuje się, że przy obecnie skomplikowanej sytuacji geopolitycznej są już dostępne rozwiązania, które spełniają najwyższe standardy cyberbezpieczeństwa, nawet przy pracy w nieizolowanych sieciach komunikacyjnych infrastruktury krytycznej. Tym bardziej są użyteczne w europejskich sieciach komunikacyjnych infrastruktury krytycznej, częściowo izolowanych. W tej sytuacji Europa stara się obecnie wypracować swoje standardy cyberbezpieczeństwa. Wprawdzie ma łatwiej, gdyż może korzystać z gotowych amerykańskich rozwiązań, jednak jest w stosunku do Ameryki opóźniona.
3.      Niezawodność działania elektroniki z 10 letnią gwarancją w standardzie
        
    
           

      
Standardem w USA dla aparatury automatyki EAZ jest 10 letnia gwarancja. Wymusza to na dostawcach uzyskiwanie jak najwyższej jakości elementów składowych urządzenia. W najnowszych konstrukcjach firmy GE Multilin seria 8 (rys.2) uzyskuje się parametr niezawodności MTBF na poziomie 600lat (tzn. na 600 zainstalowanych, od początku wprowadzenia na rynek urządzenia, wymaga serwisu rocznie tylko jedno). W tej konstrukcji nie ma kondensatorów elektrolitycznych, stąd czas życia przekaźnika Multilin został wydłużony do 35 lat. Urządzenia serii 8 mierzą i rejestrują wiele wewnętrznych parametrów, miedzy innymi impulsy zakłóceniowe o wysokiej częstotliwości występujące w jego napięciu pomocniczym, temperaturę i wilgotność wewnątrz urządzenia, czas pracy.Wszystko dla wiedzy użytkownika, w celu określenia, czy wskutek wpływu jego środowiska (narażenia) skrócił się jego czas eksploatacji, a więc wymaga przeglądu, czy też pracowało w sprzyjającym środowisku, a więc jego czas życia się wydłużył w odniesieniu do deklarowanego (rys.3). Raport ten może służyć użytkownikowi do tego, aby uświadomić sobie, że urządzenie jest narażane, a więc podjąć w celu ich usunięcia. Należy nadmienić, że ogromnym wyzwaniem dla producentów przekaźników jest uzyskanie wskaźnika MTBF na poziomie 300 lat. Aby uzyskać taki poziom, nie wystarczy używać podzespołów najwyższej jakości i produkować je zgodnie z najwyższymi standardami. Trzeba już na etapie projektu urządzenia w R&D zadbać o jak najwyższą jakość urządzenia, eliminując konstrukcyjnie możliwość uszkodzenia się podzespołów.
Dlaczego rynek amerykański wymusił na producentach 10 letnia gwarancję? Prywatne spółki amerykańskie liczą dokładnie dolary. Uszkodzenie urządzenia to nie tylko koszt jego naprawy. Wymiana i wysłanie urządzenia to bardzo duży koszt dla służb eksploatacyjnych. Trzeba przełączyć zasilanie, wyłączyć pole, zdemontować urządzenie, zainstalować nowe, wykonać jego testy, wprowadzić pole do ruchu. Czy ktoś liczy w Polsce ile taki zabieg kosztuje? Jakby liczył to szybko zaczęto by zwracać uwagę na długi okres gwarancji. Jaki jest związek długiej gwarancji z kosztami wymiany urządzenia? Firmy, które produkują urządzenia, wiedzą jaka jest ich awaryjność. Dlatego cena przy danym okresie gwarancji musi uwzględniać koszty niejakości (naprawy uszkodzonych urządzeń, kosztów transportu, itp.). Dlatego producent urządzeń o niskiej jakości urządzeń, jeśli chce oferować 10 letnią gwarancję, musi podnieść cenę. W życiu prywatnym zauważamy ten mechanizm kupując np. sprzęt elektroniczny. Sprzedawca proponuje nam wydłużoną gwarancję, za którą musimy zapłacić. Ta dodatkowa opłata stanowi koszt niejakości producenta.
Jeśli w przetargu będzie podstawowym wymogiem cena ale przy 10 letniej gwarancji, to wówczas rzeczywiście jesteśmy w stanie porównać technicznie oferty. Co więcej, niższą cenę może mieć urządzenie wykonane z lepszych podzespołów (droższe w produkcji), a więc rzadziej się uszkadzające, co przekłada się na niższe koszty jego eksploatacji. Wymóg długiego okresu gwarancji zmusza producentów do podnoszenia jakości urządzeń, w ich dobrze pojętym interesie. Nawet przy kryterium 100% cena, produkty o gorszej jakości (niższym koszcie produkcji) mogą przegrać przetarg.


Rys.3 Multilin seria 8. Raport diagnostyki wewnętrznej, w celu określenia stopnia narażenia elektroniki na uszkodzenia podczas pracy


4.      Pełna modułowość urządzenia – sposobem na obniżenia kosztów eksploatacji  
Często europejscy producenci tworzą konstrukcje urządzeń, w taki sposób, aby móc wymieniać moduły elektroniki. Jednak spoglądając na amerykańskie konstrukcje np. Multilin serii UR czy serii 8, widać, że zastosowana modułowość jest mocno wpisana w potrzeby użytkownika. Wymiana modułu elektroniki może być bowiem wykonana bezpiecznie przez mniej wykwalifikowane służby eksploatacji. Elektronika modułów jest tak zabudowana, że taka osoba nie uszkodzi jej elementów. Jeśli wymianę modułu nie musi wykonywać specjalista, oznacza to niższe koszty pracy. Co więcej, konstrukcja UR jest tak opracowana, że istnieje możliwość modernizacji urządzenia wyłącznie w obszarze tych modułów, które rzeczywiście tego wymagają (Rys.4). Wprowadzenie nowej techniki, np. IEC61850 w urządzeniu, które zostało wykonane we wcześniejszej technice, wymaga wymiany tylko modułu procesora, na którym znajdują się także porty.  

Rys.4 Budowa modułowa urządzeń GE Multilin UR
      
5.      Diagnostyka urządzenia i ochranianego obiektu – kluczem do prowadzenia ekonomicznej eksploatacji
 
Przyglądając się urządzeniom opracowanym przez amerykańskich konstruktorów, można dojść do wniosku, że lepiej rozumieją fakt, że użytkownik już nie tylko potrzebuje zabezpieczenia. Skoro montuje w obwodach wtórnych „inteligentne” urządzenie, to powinno ono pomóc mu w ocenie stanu technicznego ochranianego obiektu, a także w ocenie stanu obwodów wtórnych. W ten sposób użytkownik jest w stanie obniżyć koszty eksploatacji oraz prowadzić ekonomiczną politykę serwisową i to bez zmniejszenia niezawodności działania urządzeń. Chce mieć zdalnie dostępną informację, czy cały układ działa sprawnie. Pozwala mu to na wydłużenie czasu miedzy przeglądami okresowymi, oraz pozyskania wiedzy czy ochraniany obiekt nie ulega degradacji czy dalej jest sprawny. Czy musi zaplanować jego wymianę lub przegląd, wpisując dane pozycje w planowanym budżecie.
Jeśli w właściwie i w pełni wykorzysta się możliwości protokołu IEC61850, dość łatwo tak zaprojektować obwody wtórne, aby przy niewielkim wzroście kosztów inwestycji osiągnąć pełną redundancję układu, tzn. aby jedno uszkodzenie w obwodach wtórnych nie powodowało utraty funkcjonalności układu. Daje to służbie czas na spokojne i ekonomiczne usunięcie usterki. Wykorzystanie techniki GOOSE, w połączeniach światłowodowych, wprowadza autodiagnostykę łącza, tzn. po uszkodzeniu połączenia lub wręcz danego urządzenia, będącego źródłem informacji lub sterowania generowane jest ostrzeżenie i co więcej, może nastąpić samoistna zmiana logiki działania całego układu, tak aby zapewnić niezawodność oraz selektywności działania EAZ.
Urządzenie typu Multilin można zamówić z kartą wyjść, które ma wbudowany monitoring związany z jego zestykami. Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że w Europie monitoruje się ciągłość obwodu wyłączania. Multilin może posiadać monitoring każdego obwodu, który jest podłączony do jego zestyków. W urządzeniu każdy zestyk może posiadać sensory prądowe lub/i napięciowe monitorujące obwód podłączony do niego. Informacje te można wykorzystać w jego logice programowalnej. Sensor napięciowy poinformuje logikę, czy na jednym biegunie zestyku jest napięcie czy

Rys.5 Multilin 869 wyposażony w   zaawansowaną diagnostykę silnika
      
go nie ma, a sensor prądowy poinformuje logikę czy przez zestyk przepływa prąd, tzn. czy zamkniecie zestyku dało pożądany efekt, tzn. nastąpiło wysterowanie elementu w obwodzie. Jeśli coś jest nie tak, można zaalarmować obsługę albo może nastąpić samoczynna zmiana logiki działania urządzenia.
Skuteczny monitoring urządzeń pierwotnych polega na obserwacji zmian jego parametrów. Parametry związane z urządzeniem są gromadzone w przekaźniku zabezpieczeniowych, a kryterium ostrzeżenia jest ich zmiana lub pojawienie się charakterystycznych trendów. Jeśli się pojawią, oznacza to degradację jakiegoś elementu w nadzorowanym urządzeniu. Przykładem takiego rozwiązania może być np. zabezpieczenie silników Multilin 869, które monitoruje, zapisuje i wizualizuje zmiany wielu parametrów związanych z silnikiem (rys.5).
Zakres zmian jest większy niż ustawiony próg, obsługa zostanie o tym fakcie poinformowana. Można dalej eksploatować urządzenie, ale wiadomo, że trzeba zaplanować jego przegląd, lub ewentualnie przygotować się do wymiany danego elementu silnika (zabezpieczyć środki w budżecie). Dodatkowo 869 analizuje zmiany harmonicznych prądu podczas eksploatacji silnika. W oparciu o to kryterium może stwierdzić pojawienie się uszkodzeń mechanicznych w silniku. Poprzez funkcje diagnostyczne urządzenie jest w stanie wykrywać zwarcia międzyzwojowe w silniku monitorując zmiany impedancji składowej przeciwnej.
Innym przykładem efektywnej diagnostyki ochranianego urządzenia jest zabezpieczenie transformatora Multilin 845. Współpracuje on z analizatorem gazów w oleju i jest dostarczane razem z przekaźnikiem zabezpieczeniowym.
        
    
           

Rys.6 Multilin 845, analiza   chemiczna gazów po wystąpieniu awarii w transformatorze WN
      
Zbieranie informacji o zawartości gazów jest ciągłe, w związku z tym, na wyświetlaczu 845 lub systemie nadzoru, można obserwować zmiany w czasie. Metoda ta dostarcza wiedzę, czy dalej można transformator eksploatować, czy już zaplanować w budżecie jego remont lub wymianę (rys.6). Co więcej, jeśli zdarzy się zakłócenie, od razu można stwierdzić, w jakim stanie jest transformator. Poprzez charakterystyczny dla danego typu uszkodzenia podział zawartości gazów, można stwierdzić, czy zakłócenie spowodowało tylko przegrzanie transformatora, czy doszło do jego uszkodzenia (np. zwarcia międzyzwojowego).
     
       
6.      Podsumowanie
       
Dzięki globalizacji istnieje możliwość zapoznania się ze standardami technicznymi i wymaganiami innych rynków, które wyrosły w związku z jego doświadczeniami lub modelami działania. Warto się im przyjrzeć i wypróbować. Wiele z nich jest gotowych do szybkiego wdrożenia na naszym rynku. Jeśli są dla nas korzystne i zostaną zaadaptowane, mogą stać się i naszym standardem, który wymusi zmiany u europejskich dostawców urządzeń. Na szczególną uwagę zasługują rozwiązania amerykańskie, gdyż pewne modele, przez które przechodziła Ameryka wcześniej, czekają i nas lub ten proces już się zaczął. Od nowych urządzeń automatyki EAZ powinniśmy coraz więcej wymagać. Powinny one w pełni korzystać z rozwoju w dziedzinie niezawodnych rozwiązań w elektronice, produkcji według najnowszych technologii zorientowanych na zapewnienie jak najwyższej jakościowych. Jest to o tyle ważne, gdyż przy malejącej obsłudze serwisowej, coraz mniej czasu jest na ich przeglądy, testowanie i ich naprawy. Standardem powinno być wymaganie długiego okresu gwarancji oraz wysokich wskaźników MTBF. Zapewnienie powyższego przyczyni się do obniżenia kosztów eksploatacji. Czasami firmy jeszcze dzisiaj ich nie dostrzegają, gdyż nie są jeszcze analizowane lub nawet widoczne. Wliczane są bowiem w koszt ogólny firmy. Jednak będzie się to zmieniać, jeśli firmy będą pracowały dalej nad wzrostem swojego zysku. Urządzenia automatyki EAZ powinny przejrzyście i precyzyjnie dostarczać informacje służbom eksploatacji o stanie obwodów wtórnych, pierwotnych oraz ochranianych urządzeń. W urządzeniach tych powinno pojawiać się jak najwięcej funkcji diagnostycznych, które pozwalałyby na planowe i racjonalne przeprowadzanie ich przeglądów lub wymiany.    


ZPUE

SPS stacja transformatorowa SN/nn zintegrowana z magazynem energii. Jej zadaniem jest poprawa jakości zasilania energią elektryczną, przyłącze OZE, punkt ładowania pojazdów elektrycznych.
Tekst:
Jednym z podstawowych problemów dotyczących współczesnej dystrybucji energii elektrycznej jest zasilanie odbiorców o dużym stopniu wrażliwości na przerwy w dostawie energii elektrycznej, szczególnie w miejscach gdzie energetyczna sieć dystrybucyjna nie jest wystarczająco rozwinięta. Stosowane w tych miejscach układy UPS mają ograniczoną moc oddawaną, a agregaty prądotwórcze wymagają określonego czasu na rozruch. Niebagatelne znaczenie i wpływ na procesy produkcyjne może mieć także jakość energii, zmiany częstotliwości i spadki napięcia. Dodatkowo odbiorca może ponosić duże koszty ze względu na przekroczenie mocy zapotrzebowania w sytuacji nawet krótkotrwałego zwiększenia poboru, jak i ponosić koszty wynikające z pogorszenia współczynnika mocy.

Dynamiczny wzrost rynku samochodów elektrycznych stał się faktem. Wszystkie wysokorozwinięte państwa świata wprowadzają do ruchu coraz większą ilość samochodów napędzanych elektrycznie. Poza niewątpliwymi zaletami eksploatacji takich pojazdów i wynikającej z nich mniejszej degradacji środowiska naturalnego szczególnie w miastach, większej wygody związanej z ograniczaniem hałasu i ograniczaniem wyczerpujących się sukcesywnie paliw kopalnych, pojawiają się także i spore problemy. Głównym z nich jest to, że dzisiejsza infrastruktura nie jest przygotowana na obsługę ładowania dużej ilości samochodów elektrycznych. Budowa tejże infrastruktury nie sprowadza się jedynie do zainstalowania odpowiedniej ilości ładowarek samochodowych, ale także do zbudowania sieci elektrycznej będącej w stanie dostarczyć odpowiedniej ilości energii w wymaganym czasie.
Podobnie bardzo promowane i wspierane przez rządy państw i wszelkiego rodzaju organizacje społeczne inwestowanie w odnawialne źródła energii napotyka często na poważną barierę techniczną wynikającą z faktu, że nie zawsze energia produkowana przez OZE znajduje w danym momencie odbiorców, co powoduje odstawianie źródeł ze względów ruchowych.
Odpowiedzią ZPUE na powyższe problemy jest stworzenie zdalnie sterowanej stacji SN/nn zintegrowanej z magazynem energii. Nasz najnowszy projekt – SPS - to najbardziej zaawansowany technologicznie rodzaj stacji, która dzięki rezerwie energii zgromadzonej w banku akumulatorów będzie w stanie:
·        odbierać energię z odnawialnych źródeł energii, magazynować ją w bankach akumulatorów i oddawać do sieci wtedy, gdy będzie na nią największe zapotrzebowanie
·        poprawiać niezawodność zasilania odbiorców przemysłowych i parametry sieci dzięki stałej kontroli i regulacji wybranych parametrów elektrycznych jak współczynnik mocy, zapotrzebowanie na moc, napięcie, częstotliwość.
·        ładować samochody elektryczne bez powodowania spadków napięć i częstotliwości typowych dla deficytu energii w sieci,
Schemat blokowy stacji przedstawia rysunek:

Podstawowymi komponentami stacji są:
·        rozdzielnia SN
·        transformator
·        rozdzielnia nn
·        inwerter dwukierunkowy wraz z bankiem energii.
Elementami opcjonalnymi pozostają:
·        ładowarka samochodów elektrycznych
·        przyłącze odnawialnych źródeł energii OZE
Rozmieszczenie elementów jest planowane wewnątrz dwupoziomowej obudowy betonowej. Implementacja poziomu podziemnego i umiejscowienie w nim akumulatorów zostało podyktowane chęcią zapewnienia optymalnych warunków pracy akumulatorów zarówno w lecie jak i zimą, ochrona akumulatorów jako komponentów szczególnie narażonych na kradzież i poprawa warunków bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Podkreślana we wszelkich dokumentach dotyczących SPS-a skalowalność urządzenia sprowadza się do tego, że użytkownik nie musi się decydować na elementy opcjonalne w swoim projekcie, może stację rozbudowywać w określonym zakresie np. rozbudowując ją o kolejne banki energii jeżeli nastąpi taka potrzeba.

Zapraszamy do dyskusji, jesteśmy bardzo zainteresowani Państwa opiniami na temat najnowszego projektu ZPUE S.A.
   
===========================================================================

8.11.2017 r., godz. 11.00
Stowarzyszenie Elektryków Polskich Oddział w Tarnowie oraz Naczelna Organizacja Techniczna Rada w Tarnowie,
Małopolska Okręgowa Izba Inżynierów Budownictwa zorganizowały Seminarium nt.
"OCHRONA PRZECIWPORAŻENIOWA ORAZ BHP PRZY URZĄDZENIACH ELEKTROENERGETYCZNYCH"
które odbyło się w Domu Technika NOT w Tarnowie, Rynek 10 Sala konferencyjna nr 222 - im. H. Ziemnickiego, II piętro

==================================================================================
Pogrążeni w żalu zawiadamiamy, że 28 października 2017 r.
zmarł  w wieku 75 lat


Ś.P. JACEK SUMERA
Prezes TJO-Naczelnej Organizacji Technicznej w Tarnowie
Zasłużony pracownik Energetyki Tarnowskiej, wieloletni Dyrektor Ekonomiczno-Handlowy Zakładu Energetycznego Tarnów S.A., później ENION S.A.,
członek Zarządu ZET S.A. w latach 1993-2004.
Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, zatrudniony w ZET od 1965 r., najpierw
w Wydziale Inwestycji, pełniąc do 1991 r. obowiązki Dyrektora Inwestycji i Remontów.
W 1991 r. objął stanowisko Dyrektora ds. Ekonomiczno-Handlowych,
pionem tym kierował do przejścia na emeryturę w 2007 r.
Aktywny członek licznych zespołów naukowych przy PTPiREE.
Prezes Tarnowskiej Rady NOT od 2001 r., członek Rady Krajowej NOT, członek SEP,
Członek Rady Gospodarczej przy Prezydencie Miasta Tarnowa;
zaangażowany w integrację i rozwój tarnowskich społeczności technicznych.
Pasjonat historii i sztuki, erudyta. Człowiek szlachetny i dobry, traktował ludzi i ich sprawy z troską, życzliwością i uwagą.
Odznaczony Srebrnym i Złotym krzyżem Zasługi, Srebrną Odznaką Zasłużony dla Energetyki.



Dyrekcja i Pracownicy                             Zarząd i Członkowie                                     Zarząd i Członkowie
TAURON Dystrybucja S.A.                   Terenowej Jednostki Organizacyjnej                           Stowarzyszenia
Oddział w Tarnowie                        Naczelnej Organizacji Technicznej                     Elektryków Polskich
===========================================================================

27-29.10.2017 r.

Wyjazd szkoleniowo-turystyczny PRAGA.
              W dniach 27-29.10.2017r. odbył się wyjazd szkoleniowo turystyczny do Pragi. Celem wyjazdu było zapoznanie się z produkcją „zielonej” energii u naszych południowych sąsiadów. W wyjeździe uczestniczyło …… osób.
 
Jednym z takich miejsc są tereny położone w okolicach miejscowości Prostejow, gdzie mieliśmy okazje zobaczyć trzy elektrownie fotowoltaiczne położne na stokach południowych malowniczych terenów górskich. Największa z nich wybudowana w 2009r. jest o mocy 800 kWp . Instalacja elektrowni jest wykonana z modułów fotowoltaicznych firmy Kaneka i falowników KACO.
 
Moduły fotowoltaiczne hybrydowego krzemu japońskiego producenta Kaneka są idealnym rozwiązaniem dla zakładów średniej wielkości z dużą ilością miejsca pod zabudowę. Charakteryzują się one dużą sprawnością pracy w wysokich temperaturach i w obszarach o mniej korzystnych warunkach słonecznych. Wysoka jakość paneli oraz wysoka sprawność falowników gwarantuje wysoką sprawność pozyskiwania energii.
 
KACO new energy jest niemiecką firmą z wieloletnią tradycją oraz 60-letnim doświadczeniem w produkcji i eksploatacji przetwornic mocy. Firma w swojej ofercie posiada również urządzenia przeznaczone do pracy z instalacjami fotowoltaicznymi, będąc jednym z czołowych producentów na świecie. Świadczy o tym wielkość produkcji - od 1999 roku produkcja KACO new energy osiągnęła ponad 4 GW falowników fotowoltaicznych.
 
Inwertery fotowoltaiczne firmy KACO stanowią kompleksowe rozwiązanie zarówno dla małych przydomowych instalacji jak również dla wielkich parków solarnych o mocy do kilkudziesięciu megawatów

         
                                                                                         
        
Fot 1 Moc 800 kWp elektrownia fotowoltaiczna w   pobliżu miasta Prostejov Instalacja jest wykonana z modułów Kaneka i   falowników KACO. Rok budowy: 2009
        
       
Następnie uczestnicy udali się w dalszą drogę, aby zapoznać się z Pragą jej tradycjami oraz historią.
 
               Zatrzymujemy się w starej części Pragi, gdzie zwiedzamy dzielnicę żydowską z jej charakterystyczna zabudową. Oglądamy zabytkowe kamieniczki oraz synagogę słuchając przewodniczki, która opowiada nam dzieje tej części Pragi.
 
Praska dzielnica Żydowska – Josefov leży w centrum miasta, w zasadzie w obrębie Starego Miasta. Dzielnica ta nazywana jest przez niektórych Żydowskim Miastem. Na przestrzeni 800 lat miejsce to było zamieszkiwane przez jedną z największych, europejskich społeczności żydowskich. W XIX i XX wieku na tym terenie przeprowadzane były liczne przebudowy i wyburzenia, co nadało współczesnego wyglądu Praskiej Dzielnicy Żydowskiej.
 
Praga posiada jedno z najpiękniejszych starych miast w Europie, jego centrum stanowi Staromestske Namesti – Rynek Staromiejski. Otaczają go wiekowe kościoły i kamienice. W 1992 r. wpisany na światową listę dziedzictwa kulturowego UNESCO.
 
Od 1915 roku na środku placu stoi pomnik Jana Husa, spalonego na stosie 500 lat wcześniej twórcy Husytycyzmu – ruchu religijno-politycznego. Hus był także twórcą literackiego języka czeskiego.
 
Jednak główną atrakcję rynku stanowi zegar astronomiczny Orloj, znajdujący się na południowej ścianie ratusza. Od 600 lat zegar pokazuje dokładny czas oraz położenie ciał niebieskich na nieboskłonie. Co godzinę tłumy turystów zbierają się pod zegarem, aby oglądać spektakl wystawiany przez figurki reperzentujące śmierć, chciwość, próżność, 12 apostołów oraz Turka. Imponujące, biorąc pod uwagę fakt, że mechanizm powstał w mrocznych i zacofanych czasach średniowiecza. Następnie udajemy się na zasłużony odpoczynek.

 
Następnego dnia udajemy się na Hradczany gdzie zwiedzamy kompleks Pałacowo –Zamkowy – Zamek Praski- mała strefa – Stary Pałac. Tam też zwiedzamy Bazylikę św. Jerzego, Katedrę św. Wita. Posuwając się dalej dochodzimy do złotej uliczki. Spacerując od strony Malej Strany, w pobliżu klasztoru na Strahovie wspinamy się na wzgórze piechotą, korzystając z krętych, malowniczych alejek na 327-metrowe     wzgórze Petrin usytuowane w centrum Pragi. Trafić tutaj nietrudno, bowiem na wierzchołku szczytu wznosi się widoczna z daleka kopia wieży Eiffela – symbol Petrínskiego kopca. Zwiedzając Pragę można przez chwilę poczuć się jak w Paryżu. Wszystko to za sprawą pewnego architekta, który w 1891 roku z okazji wystawy światowej wybudował 60 metrową konstrukcję, z której w pogodne dni rozciąga się wspaniały widok na całe miasto. Na górę prowadzi 209 schodów. Choć wieża jest 5 razy niższa od swojej starszej siostry, nie można odmówić jej osobistego uroku.
 
Zmęczeni napiętym programem zwiedzania miasta korzystamy z kolejki linowo terenowej, której dolna stacja znajduje się niedaleko mostu Legii (ul. U Lanove Drahy).
 
Powoli posuwamy się dalej w stronę jednego z najpiękniejszych średniowiecznych mostów – Mostu Karola. Najstarszy i najbardziej rozpoznawalny most w stolicy Czech, łączy pieszym traktem Stare Miasto z dzielnicą Mala Strana.
 
Budowla została wzniesiona w 1357 roku na zlecenie ówczesnego króla Karola IV, zastąpiła ona zniszczony przez powódź Most Judyty pochodzący z XII wieku.
 
Głównym budulcem, którego używali budowniczowie był piaskowiec pochodzący z zachodnich obszarów dzisiejszych Czech. Most zbudowany został zgodnie z wytycznymi stylu gotyckiego. Jego długość to 516 metrów, a szerokość 10 metrów.
 
W XVII wieku na kamiennych balustradach mostu umieszczono 30 barokowych rzeźb przedstawiających świętych. Najbardziej znana jest figurka Jana Nepomucena – praskiego duchownego. Legenda głosi, iż to właśnie na Moście Karola święty został stracony. Wg. kolejnej legendy, każdy, kto dotknie figury Nepomucena na pewno tutaj powróci. Po obu stronach mostu wybudowano wieże obronne – jedną od strony Starego Miasta oraz dwie od strony Malej Strany. Zostały one udostępnione dla zwiedzających. Rozciąga się z nich ciekawy widok na okolicę.
 
Po kolacji wyjeżdżamy na spektakl „światło – woda – dźwięk” na Krizikowe Fontanny.
 
Fontanna Krizíkova została zbudowana z okazji jubileuszowej wystawy w roku 1891, a jej dzisiejszy wygląd zawdzięczamy rekonstrukcji przeprowadzonej o 100 lat później. Jest bez przesady unikatem w skali europejskiej. Swoją unikalność fontanna zawdzięcza kilkunastu wodnym obiegom instalacji zasilanym przez 50 pomp i zakończonych przez ponad trzy tysiące dysz.
Efekty świetlne wytwarza 1248 podwodnych reflektorów różnych barw, które są w stanie wytworzyć całą gamę różnorakich barw. Basen ma rozmiary 25x45 metrów, ma pojemność 1650 metrów sześciennych wody. Do dalszych ciekawostek należy, iż cała instalacja wodna ma długość ponad dwóch kilometrów. Dźwięk zabezpiecza 55 głośników. Cały program fontanny jest sterowany przez komputer.
 
Po prezentacji wracamy na kwaterę.
 
Następnego dnia udajemy się w drogę powrotną do domu podziwiając po raz drugi kompleks elektrowni fotowoltaicznych pobliżu miasta Prostejov.
 
============================================================================
Wybory na nową kadencję w Kole SEP Nr 6 przy PWSZ w Tarnowie.  
 

Podczas Walnego Zebrania Członków Koła Stowarzyszenia Elektryków Polskich przy PWSZ które odbyło się w dniu 21 listopada 2017 r. wybrano nowe władze Koła SEP Nr 6 na kadencję w latach 2018-2022.

Prezesem Zarządu Koła SEP Nr 6 przy PWSZ w Tarnowie ponownie została Kol. Agnieszka Lisowska-Lis.
Do Zarządu zostali wybrani:
Kol. Marian Strzała                - Sekretarz
Kol. Piotr Kapustka                 - Skarbnik
Kol. Rafał Kapłon                  - członkowie
Kol. Tomasz Bajorek             - członkowie

Zgromadzenie  wybrało delegatów  na Walny Zjazd  Delegatów  Oddziału  SEP  w Tarnowie
Kol. Agnieszka Lisowska-Lis  -  Prezes Koła  -   bez głosowania
Kol. Marian Strzała
Kol. Piotr Kapustka
Kol. Adam Bogacz

https://pwsztar.edu.pl/kluby-organizacje-studenckie/kolo-nr-6-oddzialu-tarnowskiego-stowarzyszenia-elektrykow-polskich/


===========================================================================

3-7.10.2017r.

Oddział Tarnowski SEP zorganizował wyjazd szkoleniowo-turystyczny do Włoch Południowych.
W programie było zwiedzanie Neapolu, Pompei, Caserte z pałacem królewskim i ogrodami oraz wejście na szczyt wulkanu Wezyliusz.
Uczestnicy wyjazdu mieli możliwość zwiedzić wyspę Capri wraz z jej atrakcjami turystycznymia także zapoznali się ze sposoben zasilania wyspy w energie elektryczną w pzreszłości i obecnie.
===========================================================================
14-18.06.2017 r.
Grupa Koleżanek i Kolegów z Oddziału SEP w Tanowie uczestniczyła w wyjeździe na Białoruś.

Celem wyprawy przedstawicieli Tarnowskiego Oddziału Stowarzyszenia Elektryków Polskich w czerwcu 2017 roku stała się Białoruś. Nasze zainteresowanie skierowane było na techniczny rozwój tego kraju, ale chcieliśmy też odwiedzić ważne miejsca związane z historią i kulturą wielu narodów. Adam Mickiewicz jest uznawany za poetę narodowego Polski, Litwy, Białorusi. Podobnie splątane życiorysy dotyczą Elizy Orzeszkowej, Stanisława Moniuszki, Tadeusza Kościuszki i wielu innych postaci, których śladów życia, działalności i twórczości szukaliśmy wśród odwiedzanych miejsc.
 
Białoruś jest jednym z mniej znanych i odwiedzanych krajów, mimo że leży w centrum Europy. Przyczyniły się do tego z pewnością wieloletnia izolacja i kłopoty z uzyskaniem wizy. W ostatnich latach jednak coraz częściej kraj ten staje się celem wyjazdów obywateli różnych krajów. Najbliżsi sąsiedzi, z którymi Białoruś graniczy, to Litwa, Łotwa, Rosja, Ukraina i Polska. [1] Poprawia się oferta turystyczna tego państwa, ponadto coraz większą opieką otacza się zabytki, restauruje pamiątki historyczne i umożliwia ich zwiedzanie. Przemierzając  Białoruś autokarem, można zobaczyć, że jest to kraj nizinny, przeważają tereny rolnicze i leśne. Wiele jest rzek i jezior.   W miastach zwraca uwagę porządek i czystość. Jest dużo zieleni. Ograniczane są nawet zbyt duże
i krzykliwe reklamy uliczne. Widać jednak, że wiele zabytkowych miast czy dzielnic  zostało zniszczonych przez nawałnice wojenne, a ich miejsce zajmuje nowoczesna, zazwyczaj socrealistyczna zabudowa.
 
Brześć. Jednym z pierwszych miast na naszej trasie był Brześć. To jedno z większych miast Białorusi położone kilkanaście kilometrów od polskiej granicy, dawna stolica Polesia. Wiele budowli z tego okresu zbudowanych przez polskie rodziny, firmy czy też dla polskich instytucji przetrwało do dziś (sąd, urząd pocztowy). Zazwyczaj zostały przebudowane i zaadaptowane do innych celów (szkoły, instytucje). Zwiedzanie Brześcia rozpoczęliśmy od dworca kolejowego. Obecny kształt zawdzięcza powojennej przebudowie w stylu socrealistycznym. Mury dworca są starsze, pochodzą z lat 70-80 XIX w., czyli z czasów, kiedy przeprowadzono kolej żelazną z Warszawy do Moskwy. Wizytówkę Brześcia jest  twierdza pochodzącą z pierwszej połowy XIX wieku. Rosjanie wybudowali ją na miejscu dawnego zamku – twierdzy brzeskiej, o długiej i zmiennej historii. Drewniane fortyfikacje były wznoszone w tym miejscu już od początku istnienia plemion słowiańskich, a sam zamek święcił swoje triumfy na przełomie XV i XVI wieku. Pozostałości po nim usunięto w związku z koniecznością budowy nowej, piętrowej cytadeli. Ważnymi punktami w Brześciu są pozostałości klasztorne: najstarszą świątynią, z której pozostały już same ruiny, jest Klasztor Bernardynek, innym miejscem wartym uwagi jest XIX-wieczny Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego. [2]
 
Kobryń to kolejne ważne miejsce na mapie polskich wędrówek śladami historii. Dla Polaków szczególnie ważne są w tu: grób rodziny Mickiewiczów [oraz wojskowy cmentarz (Rys.1). Na starym cmentarzu, niedaleko drewnianej, malowanej na niebiesko cerkwi, znajduje się dobrze utrzymany grób prof. Aleksandra Mickiewicza i jego rodziny (Rys.2). Natomiast na obrzeżu miasta stoi, zbudowany w 1843 roku klasycystyczny polski parafialny kościół katolicki pw. Zaśnięcia NMP. Obok kościoła jest mały cmentarz wojskowy z grobami żołnierzy polskich poległych w latach pierwszej wojny światowej, w czasie wojny polsko - bolszewickiej w 1920 oraz w latach 1939 - 1945. Wewnątrz świątyni znajduje się kilka tablic
z odrębnymi tekstami po polsku i po białorusku, ufundowanych
w większości w 1999 roku. [3].
 
Rys. 1. Grób Aleksandra Mickiewicza i jego rodziny
 

Rys. 2. Drewniana, malowana na  niebiesko cerkiew
 
 
Kosów Poleski. Kolejny punkt na mapie naszej podróży to Kosów Poleski (Косава). Miasteczko Kosów było miastem powiatowym
w okresie międzywojennym. Obecnie miejscowość ma około dwóch tysięcy mieszkańców. Historia miejscowości sięga 1494 roku. Tereny te wchodziły w skład Rusi Kijowskiej, a od XIV w. Wielkiego Księstwa Litewskiego. Właścicielami ziem były kolejno rody Iljiniczów, Sapiehów
i Jundziłłów, a później Flemingów i Czartoryskich. Po nich przejęli je Pusłowscy. Dla Polaków Kosów jest ważny ze względu na postać Tadeusza Kościuszki, który urodził się w pobliskim majątku Mereczowszczyzna w 1746 r. Rodzinny dworek Tadeusza Kościuszki przypominał bardziej zamożną chłopską chatę niż szlachecki dwór (Rys.3)
Parterowy budynek z gankiem, kryty łamanym dachem z dwuspadową strzechą nie prezentował się zbyt okazale. Dworek przetrwał kilkadziesiąt lat. Spłonął jednak w czasie drugiej wojny światowej. Zrekonstruowaną w ostatnich latach zabudowę można zwiedzać jako muzeum pamiątek po Tadeuszu Kościuszce, który walczył za wolność Polski ale też stał się ważnym bohaterem Sanów Zjednoczonych Ameryki Północnej i obywatelem Francji. Warto pamiętać że Kościuszko był przede wszystkim znakomitym inżynierem i to w wielu dziedzinach techniki. Niektórzy twierdzą nawet, że lepszym inżynierem niż dowódcą.  Największe zasługi osiągnął w dziedzinie inżynierii wojskowej, a sławę  przyniósł mu projekt fortyfikacji West Point. Kościuszko interesował się nawet mechaniką i wyrobem toczonych przedmiotów. [1, 5, 6]  Jeśli chodzi o zabytki Kosowa i Mereczowszczyzny trzeba wspomnieć że wojenne zniszczenia dotknęły też neogotycki pałac Pusłowskich. Został on zbudowany w pierwszej połowie XIX w. na wzgórzu w odległości kilkuset metrów na zachód od dworku Kościuszków. Trwa właśnie jego odbudowa(Rys.5). Ma tu się mieścić muzeum, ośrodek kultury, a także kompleks hotelowo-konferencyjny. [7]
 
 
 
Rys. 3. Rodzinny dworek Tadeusza Kościuszki
 

 
Rys.4. Tablica pamiątkowa Tadeusza Kościuszki
 

 
 
Rys.5. Neogotycki pałac Pusłowskich - odbudowa

 
Baranowicze to obowiązkowy punkt wędrówki Polaków podążających szlakiem Kresów Wschodnich. W okresie międzywojennym było to polskie miasto, do dziś mieszka tam wielu Polaków. Wśród polskich śladów w architekturze można znaleźć wybudowany w stylu zakopiańskim Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego, czy pomnik Adama Mickiewicza. Z ciekawostek wspomnieć można pomnik konia jako nawiązanie do wojskowych tradycji. Zabytki miasta są obrazem dawnego życia Baranowicz i jego wielokulturowych tradycji. Oprócz kościoła rzymskokatolickiego, znajduje się tu synagoga oraz imponujący Sobór Opieki Matki Boskiej. Sobór Pokrowski zbudowany
w stylu neoklasycyzmu na przełomie lat 20 i 30 XX w. Mimo że z daleka wygląda jak jeszcze jedna prawosławna cerkiew, to zasługuje na uwagę ze względu na przeniesione tu ogromne dzieło mozaiki z warszawskiego soboru Aleksandra Newskiego z Placu Teatralnego. Cerkiew została zniszczona, jako symbol zaborów, po odzyskaniu przez Polskę Niepodległości. Dwie części mozaiki na zewnątrz cerkwi, pod kolumnadami przy bocznych wejściach przedstawiają Sobór Archanioła Michała i Chrystus z donatami (Rys.6). Wewnątrz cerkwi są dwie kolejne mozaiki: Deisus i Matka Boska z Aniołami( Rys.7). Mozaiki mają bogatą kolorystykę, uzupełnioną o motywy kwiatowe oraz roślinne. Obecnie miasto znane jest jako ważny węzeł komunikacyjny całej Europy. Jest to miedzy innymi punkt przesiadkowy na słynną Kolej Transsyberyjską. [1, 8].
 

 
Rys.6. Mozaika - Fragment


Rys.7. Mozaika: fragment

 
Nieśwież - ze wspaniałym kompleksem pałacowo - parkowym Radziwiłłów to kolejny cel naszej podróży. To właśnie w Nieświeżu na chwałę swego rodu  marszałek wielki litewski, Mikołaj Krzysztof Radziwiłł, zwany „Sierotką” zlecił wybudowanie kościoła i zamku. Architektem był Włoch, Jan Maria Bernadoni. Kościół Bożego Ciała
w Nieświeżu to jeden z pierwszych kościołów jezuickich w stylu barokowym wybudowany w Rzeczypospolitej. Zamek na przestrzeni wieków był wielokrotnie przebudowywany i rozbudowywany. Wiele z jego skarbów zostało zniszczonych lub zrabowanych w czasie wojen. Obecnie zamek jest odnowiony, wiele elementów kolekcji zamku pochodzi z zakupów lub darów z innych kolekcji (Rys.8). Mimo wszystko pałac zachwyca zwiedzających.  Ciekawostką jest że zamek w Nieświeżu można zwiedzać w wypożyczanych strojach, niekiedy nawet przewodnicy oprowadzają wycieczki ubrani w stroje z epoki. W sali teatralnej można być świadkiem spektakli muzycznych bądź aktorskich na temat historii zamku i dawnych uczt. Na uwagę zasługuje fakt, że Nieśwież i pobliski Mir ze swą ceglaną fortecą, wpisane zostały na światową listę UNESCO. [1, 9].
 


 
Rys.8. Nieśwież – zamek

 
Mińsk jest stolicą Białorusi, ważnym centrum kulturalnym, społecznym
i handlowym. Nie zachwyca jednak socrealistyczna zabudowa czy nowoczesna mieszanka architektoniczna jaką reprezentują „pałace sportu” czy monumentalny cyrk (przypominający nomen- omen budynek polskiego sejmu).  Miasto nas zaskakuje! Z jednej strony pozostające
w przeszłości, z drugiej strony szybko biegnące ku przyszłości, nie myśląc zbytnio o skomplikowanej teraźniejszości (Rys.9). Mińsk to miasto, które zostało całkowicie zniszczone i zupełnie na nowo odbudowane. Podobnie jak Warszawa, zrujnowana, okaleczona, tak Mińsk powstał z „kolan”. Z tą różnicą, że Starówka w Warszawie została odbudowana. W mieście jest mnóstwo otwartych przestrzeni, szerokie place, gigantyczne budynki. Ważne budowle Mińska można zobaczyć nawet na opakowaniu czekoladek(Rys.10). Pod powierzchnią placu, znajduje się trzykondygnacyjne centrum handlowe Stolicy Białorusi.[12]

 
Rys.9. Mińsk – panorama miasta
 

 
 
Rys.10. Budowle Mińska - Czekoladki „Lyubimiy gorod”
 
 
Zaosie Niewielki folwark w Zaosiu, w którym zamieszkiwała przez kilka lat rodzina Mickiewiczów, jest uznawany za miejsce narodzin polskiego wieszcza (Rys.11)  . Mimo iż Adam wraz z rodziną przeniósł się szybko do Nowogródka, to Zaosie stało się na zawsze jego „krajem lat dziecinnych. Tu spędzał wraz z rodzeństwem wakacje. Zawierucha pierwszej wojny światowej spowodowała zniszczenie dworku. Przez kolejne dziesięciolecia dom rodzinny poety porastały łany pszenicy i dopiero w latach 90. XX w., z okazji 200 rocznicy narodzin Mickiewicza, przystąpiono do odbudowy budynku mieszkalnego i zabudowań gospodarczych. [13] W wyniku badań archeologicznych jak też dzięki przekazom świadków udało się go wiernie zrekonstruować. Powstało jedno z najbardziej urokliwych miejsc na Białorusi. Dworek urządzony jest
„w stylu” Soplicowa. Kolejne sale odtwarzają pomieszczenia znane z kart naszej epopei narodowej. Wyposażenie jest w całości wykonane przez rękodzielników i rzemieślników od  instrumentów i przyborów do pisania, przez samowar, karafki i zastawę stołową, aż po kołowrotek, maselnicę i warsztat tkacki. Ponadto wiele mebli i przedmiotów pochodzi z XIX wieku, z okresu kiedy żył Adam Mickiewicz w tych stronach. Miłym akcentem podczas zwiedzania domu były  szlacheckie stroje znajdujące się w szafie z epoki „Pana Tadeusza”. Atrakcją dla zwiedzających była możliwość przebrania się w nie, z czego skorzystał nasz kolega Wojciech, który przy pomocy pana przewodnika oraz koleżanek na chwilę wcielił się w szlachcica - wpasowując się w ducha epoki! Wszystkie przedmioty znajdujące się w folwarku były dostępne dla nas - mogliśmy je do woli oglądać i dotykać(Rys.12,13).
 

 
 
Rys.11. Folwark w Zaosiu


 
 
Rys.12. Kolega Wojciech w stroju szlacheckim

 
Następnym etapem naszej podróży było Muzeum – Dom Adama Mickiewicza w Nowogródku (Rys.13). Muzeum zostało utworzone w latach trzydziestych dzięki staraniom Komitetu Mickiewiczowskiego – społecznego towarzystwa naukowego pod kierownictwem miejscowego wojewody. Dom-Muzeum został zburzony przez niemiecka bombę. Zniszczeniu uległa większość eksponatów. Pewna ilość ocalałych eksponatów została wywieziona po wojnie na teren Polski. Budynek został odnowiony w przedwojennym kształcie na 100-lecie śmierci Aadama Mickiewicza i otwarty w 1955  roku W latach 1989 - 1990 wileński oddział polskiej firmy „Budimex” za środki strony białoruskiej przeprowadził renowacje siedziby Mickiewiczów. Budynek został odnowiony według wzorów z początku XIX w., W odnowionym budynku otwarto nowe ekspozycje, stworzone wspólnie przez pracowników Domu-Muzeum i Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza [14] z Warszawy. Zwiedzanie muzeum to wspaniała lekcja historii powstawania dzieł poety!
 
 
Rys.13. Muzeum - dom Adama Mickiewicza w Nowogródku
 
 
Będąc „w nowogródzkiej stronie”, nie sposób pominąć urokliwego jeziora Świteź, opiewanego przez poetę w jednej z ballad „”(Rys.14). Obecnie jezioro jest miejscem wypoczynku mieszkańców(Rys.15). Na brzegu jeziora na plaży swego rodzaju „dekorację” stanowią kamienie na których napisy kolorową farbą przypominają fragmenty poematu. To obowiązkowe miejsce do pozowania do zdjęć.


 
 
Rys.14. Świteź -fragment ballady na kamieniu


 
Rys.15. Jezioro Świteź

 
Natomiast w miejscowości Stare Wasiliszki w rejonie szczuczyńskim 16 lutego 1939 r. przyszedł na świat słynny polski pieśniarz, Czesław Niemen (Czesław Wydrzycki). Rodzinny wiejski drewniany dom jest obecnie muzeum pamiątek po piosenkarzu (Rys.16). Jest też miejscem spotkań wielbicieli jego muzyki z wielu zakątków świata. Rodzina Wydrzyckich wyjechała z tych terenów z ostatnią falą repatriantów zza wschodniej granicy do Polski. Dopiero po wielu latach Czesław Niemen, już wtedy sławna postać, miał możliwość odwiedzić dom swego dzieciństwa. Potem jeszcze kilka razy Niemen wracał do Wasyliszek – właśnie „nad Niemen”.
 
 


Rys.16. Wnętrze domu rodzinnego Czesława Niemena

 
Podążając śladami bohaterów „Nad Niemnem” autorstwa Elizy Orzeszkowej, odwiedziliśmy słynne powieściowe Bohatyrowicz. Jest tu grób postaci których losy posłużyły Orzeszkowej jako inspiracja do napisania powieści, a także mogiła powstańców styczniowych opisana w tym dziele(Rys.17,18).
 
 
 
 
Rys.17. Grób Jana i Cecylii Bohatyrowiczów


 
 
Rys.18. Jezioro Nad Niemnem

 
Ostatnim etapem podróży było Grodno, piękne miasto nad Niemnem, w pobliżu granicy z Polską. Najstarszy zachowany zabytek Grodna to cerkiew św. Borysa i Gleba z XII w., malowniczo położona, na skarpie nad brzegiem Niemna, w samy centrum miasta (Rys. 18). Do dziś zachowały się również dwa warowne zamki ufundowane przez wielkiego księcia litewskiego Witolda. Ich obecna forma jest efektem rozbudowy. Stary zamek - górny - pochodzi z XII-XVIII w. Nowy zamek zbudowany został w latach 1734- 1751 w miejscu zamku dolnego. Niewiele jednak zachowało się z zabytkowego wyposażenia zamków(Rys.19). W tzw. Nowym zamku obecnie mieści się archiwum i biblioteka, a zewnętrzne dekoracje przywodzą na myśl raczej socrealistyczne urzędy państwowe niż warownię. W Grodnie zachowało się wiele zabytków sakralnych, skupionych w starym centrum miasta. Należą do nich: kościół Znalezienia św. Krzyża, klasztor Bernardynów, kościół Zwiastowania NMB i klasztor PP Brygidek, obecnie sióstr nazaretanek z drewnianym lamusem z XVIII w. Jest też zabytkowa Synagoga. Z kolei podążając śladami polskimi kresów, zatrzymaliśmy się przy domu - muzeum Elizy Orzeszkowej(Rys.20). Na cmentarzu grodzieńskim zapaliliśmy znicz na grobie pisarki(Rys.21).  Ulewny deszcz zmusił nas do skrócenia pobytu wśród zabytkowych mogił żołnierzy oraz grobów zwykłych obywateli miasta Grodna.
 
W pobliżu miasta zwiedziliśmy jeszcze kanał Augustowski, (odbudowywany obecnie na osobiste polecenie prezydenta Łukaszenki), oraz pozostałości umocnień linii Mołotowa.
 
Z Grodna podróż do Polski wydawała się już niedługa. Mimo kolejki pojazdów oczekujących na granicy udało nam się przejechać ten odcinek w czasie około 1 godziny (byliśmy właściwie jedynym autokarem do odprawy). Więcej komplikacji spotkało nas w drodze ze względu na budowę autostrady między Białymstokiem a Warszawą. Ze względu na wąskie i niebezpieczne odcinki dróg zastępczych po drodze doszło do dwóch wypadków, w których najpierw bus a potem ciężarówka osunęły się z drogi na pobocze i zatarasowały przejazd innym pojazdom. Kiedy już szczęśliwie dotarliśmy do Warszawy i pożegnaliśmy ze łzami w oczach naszą przewodniczkę po Białorusi, spotkała nas niestety kolejna przykra niespodzianka.  Uszkodzone koło w naszym autokarze uniemożliwiło dalszą jazdę. Musieliśmy czekać na zmianę autobusu (na szczęście niedługo) i po przepakowaniu się do nowego pojazdu już szczęśliwie dotarliśmy do Tarnowa.
 
Pełni wrażeń z wizyt technicznych i z poznania pamiątek historycznych z Białorusi planujemy już nowe wyprawy.


 
 
Rys.19. Fragment budowli - cerkiew św. Borysa i Gleba z XII w.


 
 
Rys.20. Zamek


 
Rys. 21. Dom rodzinny Elizy Orzeszkowej
 
 
 
 
Rys.22. Grób Elizy Orzeszkowej
 

Literatura:
 
1.   Białoruś. Historia za miedzą. A. Kłopotowski; Przewodnik turystyczny,wyd.2012r.
 
2.   Brześć. Informacja turystyczna. http://blog.transsyberyjska.pl/brzesc-miasto-na-styku-bialorusi-i-polski/
 
3.   Białoruś- Kobryń – miasto z ciekawą przeszłością. Informacja turystyczna. http://www.echodnia.eu/swietokrzyskie/turystyka/art/8784933,bialorus-kobryn-miasto-z-ciekawa-przeszloscia-zdjecia,id,t.html
 
4.   Bereza Kartuska. http://www.polskieradio.pl/39/1240/Artykul/885469,Bereza-Kartuska-%E
 
5.   2%80%93-ta-nazwa-budzila-prawdziwa-groze
 
6.   Jan S. Kopczewski. Tadeusz Kościuszko. Interpress. Warszawa 1972.
 
7.   Jan S. Kopczewski. Tadeusz Kościuszko w historii i tradycji. Państwowe Zakłady Wydawnictw Szkolnych.
 
8.   Neobarokowy pałac w odbudowie. http://www.krajoznawcy.info.pl/neobarokowy-palac-w-odbudowie-24881
 
9.   Baranowicze- największe miasto Białorusi. Informacja turystyczna. http://blog.transsyberyjska.pl/baranowicze-najwieksze-miasto-bialorusi/
 
10.      Zamek w Nieświeżu. http://alemuzea.pl/zamek-w-nieswiezu/
 
11.      Muzeum Mickiewicza Nowogródek. Informacja turystyczna. http://alemuzea.pl/muzeum-mickiewicza-nowogrodek/
 
12.      Mińsk - https://wesolowski.co/2013/10/15/minsk-6-okolic-ktore-musisz-zobaczyc/
 
13.      Zaosie – http://alemuzea.pl/zaosie/
 
14.      http://www.mickiewicz-museum.narod.ru/historia_pol.html
 
 
Rys. 1. Grób Aleksandra Mickiewicza i jego rodziny
 
Rys. 2. Drewniana, malowana na  niebiesko cerkiew
 
Rys. 3. Rodzinny dworek Tadeusza Kościuszki
 
Rys. 4. Tablica pamiątkowa Tadeusza Kościuszki
 
Rys. 5. Neogotycki pałac Pusłowskich - odbudowa
 
Rys. 6. Mozaika – Fragment
 
Rys. 7. Mozaika: fragment
 
Rys. 8. Nieśwież - zamek
 
Rys. 9. Mińsk – panorama miasta
 
Rys.10. Rys. Budowle Mińska -Czekoladki „Lyubimiy gorod” (pisownia oryginalna) firmy Kommunarka z Mińska. Wartość kaloryczna: 560 kcal na 100 g produktu. 2017.
 
Rys.11. Folwark w Zaosiu
 
Rys.12. Kolega Wojciech w stroju szlacheckim
 
Rys.13. Muzeum - dom Adama Mickiewicza w Nowogródku
 
Rys.14. Świteź -fragment ballady na kamieniu
 
Rys.15. Jezioro Świteź
 
Rys.16. –Wnętrze domu rodzinnego Czesława Niemena
 
Rys. 17. Grób Jana i Cecylii Bohatyrowiczów
 
Rys.18. Jezioro Nad Niemnem
 
Rys.19. Fragment budowli - cerkiew św. Borysa i Gleba z XII w.
 
Rys.20. Zamek
 
Rys. 21. Dom rodzinny Elizy Orzeszkowej
 
Rys.22. Grób Elizy Orzeszkowej
 
 
Autor:
 
dr inż. Agnieszka Lisowska – Lis
 
Anna Kańka
 
 
Zdjęcia:
 
Agnieszka Lisowska – Lis
 
Wojciech Karaś
 
Anna Kańka

Grodzieńska Elektrownia Wodna - Białoruś
Oddział Tarnowski SEP– okolice Grodna, czerwiec2017 r.

Białoruś jest krajem posiadającym bardzo ograniczone własne zasoby surowców energetycznych i paliw takich jak gaz ziemny, ropa naftowa, drewno, węgiel brunatny. Jedynie kilkanaście procent zapotrzebowania kraju na paliwa i surowce energetyczne. pokrywane jest z tych zasobów oraz przez źródła energii odnawialnej z niewielkich elektrowni wiatrowych oraz wodnych.
Prawie 90 procent pokrycia całej zużywanej w kraju energii to energia importowana na Białoruś.
Jednym z obiektów, który reprezentuje rozwijany system źródeł energii odnawialnej jest Grodzieńska Elektrownia Wodna o mocy 17MW. Elektrownia położona jest w centralnej części rejonu grodzieńskiego, w odległości ok. 10 km od Grodna, nad rzeką Niemen - jedną z większych rzek Republiki Białoruś.


1. Zdjęcie satelitarne Grodzieńskiej Elektrowni Wodnej.

Elektrownia wodna wytwarza energię elektryczną wykorzystując energię kinetyczną wody przepływającej przez hydrogeneratory i w związku z tym nie wymaga do pracy dodatkowych paliw lub surowców.
Budowę Elektrowni Grodzieńskiej rozpoczęto w maju 2008 roku, a zakończono w sierpniu 2012 roku.
Podstawowym i najdroższym elementem elektrowni wodnej są urządzenia hydrotechniczne, co znajduje odzwierciedlenie w wysokości środków przeznaczonych na budowę takiego obiektu. Koszty związane z zabudową urządzeń hydrotechnicznych stanowią ok 80% kosztów całego obiektu, lecz warto zauważyć, że trwałość budowli hydrotechnicznych planuje się na ok 100 lat.
Budynek elektrowni, o wysokości 17m, znajduje się praktycznie poniżej powierzchni ziemi i poziomu wody, a nad ziemią wznosi się tylko dach maszynowni.

2. W tle dach maszynowni.

W elektrowni zainstalowano pięć hydrogeneratorów produkcji czeskiej firmy MAVEL. Także układy hydrauliczne i systemy kontroli dostarczone zostały przez firmę z Czech.


3. Hydrogenerator Kaplana.

Zastosowane zostały turbiny Kaplana (turbina wynaleziona w Brnie przez Victora Kaplana w 1912 roku) typu Mavel KP3000K4 - swoim wyglądem przypominające śruby napędowe wykorzystywane na okrętach. Niewątpliwą zaletą tego typu turbiny jest duża sprawność (90%) oraz duża szybkobieżność.

4. Turbina Kaplana.

Główne elementy turbiny Kaplana to:
• układ zasilania – w przypadku turbin ukośnych, poziomych oraz kątowych turbinę w wodę zasila rurociąg. W tej elektrowni turbiny pracują w układzie poziomym.
• wirnik - z mechanizmem regulacji kąta łopat (w zależności od spadu ich ilość oscyluje w zakresie najczęściej 3 - 6 sztuk - im wyższy spad tym więcej łopat). W elektrowni grodzieńskiej zastosowano układ 4 łopat.
• aparat kierowniczy - z kierownicami pionowymi lub ukośnymi o zmiennym zakresie otwarcia. Łopatki, których w tym przypadku urządzenie kierownicze ma 16 sztuk, za pomocą siłowników obracają się jak przysłona w aparacie, umożliwiając regulację ilości wody kierowanej do wirnika.

Z pojedynczej turbiny, której średnica wirnika wynosi 3m, zainstalowanej w tej elektrowni, uzyskać można moc jednostkową 3,4 MW:
• 147,7 obrotów/min wału turbiny.
• przepływie wody przez jedną turbinę 60 m3/s.
• spadzie elektrowni wynoszącym 7m.

W wyniku przepływu wody pod zwiększonym ciśnieniem, wirnik zaczyna obracać się z szybkością ok. 150 obrotów na minutę, a za pomocą przekładni prędkość obrotowa wzrasta do 750 obrotów na minutę. Napęd przenoszony jest na generator, wytwarzający energię elektryczną na napięciu 6kV.
Liczbę pracujących turbin ustala personel dyżurny w zależności od przepływu wody w rzece Niemen.

5. Grodzieńska Elektrownia Wodna - widok z zewnątrz.
6. Hala maszyn wewnątrz budynku.


7. Na pierwszym planie Naczelnik Grodzieńskiej Elektrowni Wodnej.

W budynku elektrowni wodnej znajduje się wiele złożonych systemów, umożliwiających produkcję energii elektrycznej (rozdzielnice 6kV, rozdzielnica potrzeb własnych, system przeciwpożarowy i inne) oraz pomieszczenia administracyjno-techniczne dla personelu stacji.
Personel grodzieńskiej elektrowni wodnej stanowi 17 osób. Całodobowy dyżur obsługi ruchowej zapewnia nadzór nad prawidłową pracą wszystkich urządzeń. Pracownicy zatrudnieni w grodzieńskiej elektrowni wykonują także prace konserwacyjne i remontowe urządzeń energetycznych, a także mechanicznych i dźwigowych.
W miejscu, gdzie woda dostaje się do turbiny, zainstalowana jest specjalna kratka zapobiegająca przedostawaniu się na wirnik rożnego rodzaju śmieci i zanieczyszczeń. Do zbierania tych zanieczyszczeń przy budynku elektrowni używany jest dźwig, wyposażony w specjalne chwyty. Dźwig przeznaczony jest również do obsługi bram remontowych, dzięki którym można osuszyć wlotowe kanały przepływowe i wykonać prace remontowe wewnątrz komory wirnika.
Za budynkiem grodzieńskiej elektrowni znajduje się część przelewowa zapory o długości 90m, przeznaczona do upustu nadmiaru wody w razie przekroczenia poziomu piętrzenia wody lub gdy elektrownia nie pracuje.


8. Przejście nad częścią przelewową zapory.

9. Zespół zasuw na zaporze.

Zapora posiada cztery przęsła o szerokości dwudziestu metrów, wyposażone w układy zamknięć segmentowych. Ich sterowanie odbywa się za pomocą mechanizmów linowych zainstalowanych na galerii technicznej. Mechanizm linowy, który wykorzystuje wyciągarki bębnowe, nawija liny na bębny, podnosząc w górę zawory segmentowe (waga jednego zaworu segmentowego wynosi 90 ton).

10. Zasuwa segmentowa zapory.

Dalej znajduje się tama ziemna o długości 240m, usypana z ziemi i kamienia.

W części tamy ziemnej znajdował się niegdyś kanał, którym płynął Niemen podczas budowy elektrowni. Po zakończeniu prac budowlanych kanał został zasypany, a woda skierowana do zespołów hydrogeneratorów.

11. Część tamy ziemnej (na prawo).


12. Część tamy ziemnej (w tle po lewej stronie).

W związku z budową Grodzieńskiej Elektrowni Wodnej powstał również zbiornik wodny długości 40 kilometrów, który może być źródłem rozwoju infrastruktury. Mogą pojawić się nowe tereny rekreacyjne, co przyczyni się do rozwoju turystyki wodnej.
Grodzieńska Elektrownia jest źródłem taniej ekologicznej energii elektrycznej, niezależnej od rynku paliw.
W porównaniu do elektrociepłowni o podobnej mocy, elektrownia wodna wytwarzająca 84,4 miliona kWh rocznie, będzie oszczędzać 28 tys. ton paliwa konwencjonalnego w skali roku.
Od momentu uruchomienia tej elektrowni wytworzono 391 milionów kWh energii elektrycznej.

13. Tablica pamiątkowa Grodzieńskiej Elektrowni Wodnej.


Opracował:
Tomasz Sęk


Wykorzystane źródła:
1. Materiały dotyczące elektrowni przekazane w trakcie spotkania.
2. Zdjęcia Google Maps.
3. Zdjęcia własne.
4. Materiały ze strony: www.mavel.cz.



Linia Mołotowa.
Oddział Tarnowski SEP– okolice Grodna, czerwiec2017 r.

Linia Mołotowa-to pas  umocnień ciągnących się wzdłuż granicy Sowieckiej z III Rzeszą, wytyczonej po podziale Polski, dokonanym przez okupantów w 1939 roku na mocy traktatu Ribbentrop-Mołotow o granicach i przyjaźni z sierpnia 1939 roku. Rezultatem tego porozumienia było przesunięcie granic Związku Radzieckiego na zachód. Musiała też zostać zmieniona koncepcja obrony terytorium, tym bardziej że Józef Stalin planował wojnę z Niemcami. Dotychczasowy system obronny zachodnich granic Związku Radzieckiego opierał się na tzw. Linii Stalina. Był to pas fortyfikacji ciągnący się wzdłuż poprzednich granic z Rzeczpospolitą po wojnie z 1920 roku, od Karelii do Morza Czarnego. Ze względu na długość tej granicy system opierał się na oddzielonych od siebie umocnionych  rejonach, osłaniających główne kierunki operacyjne. Pomiędzy nimi znajdowały się duże pozbawione umocnień tereny. Do prac projektowych nad umocnieniem granicy z Niemcami wytyczonych w 1939 roku Sowieci przystąpili już w październiku 1939 roku.
Założenia fortyfikacji.      
    Stalin wybrał koncepcję budowy umocnień bezpośrednio w pasie granicznym, z wykorzystaniem przeszkód naturalnych (w szczególności rzeki Bug). Linia żelbetowych i pancernych fortyfikacji stałych uzupełnionych o fortyfikacje polowe miała ciągnąć się od Bałtyku w okolicach Połągi na Litwie, aż za Przemyśl na południu. Założenia umocnień opierały się na Rejonach Umocnionych obejmujących front o długości 80 do 100 km. Takich RU było 13.   Pierwszą linią obrony RU były umocnienia polowe nazywane pasem przesłaniania. W odległości od kilku do kilkunastu kilometrów w głąb, znajdowały się tzw. węzły obrony składające się z sieci schronów bojowych przeznaczonych dla artylerii i karabinów maszynowych. W RU znajdowało się 3 do 5 węzłów obrony obsadzonych w założeniu przez batalion załogi stałej każdy. Takie batalionowe węzły obrony miały być podstawą działań wojennych. Posiadały naokoło system przeszkód przeciwpiechotnych i zapór przeciwpancernych. W węźle obrony znajdowało się 3 do 5 kompanijnych punktów oporu składających się z kilku, blisko siebie położonych i osłaniających się nawzajem schronów bojowych.


Budowa.
      Prace budowlane rozpoczęły się wczesnym latem 1940 roku, jeszcze przed ostatecznym zatwierdzeniem planów. Decyzję przyspieszyła komplikacja stosunków międzynarodowych spowodowana nieoczekiwanie szybkim upadkiem Francji i zajęciem państw bałtyckich przez Związek Radziecki. Zakres przewidywanych robót wymagał zgromadzenia ogromnych zasobów ludzkich i materiałowych. Jeszcze w styczniu 1940 roku zaczęto prowadzić nabór robotników do specjalistycznych prac. Jednak główną siłą roboczą byli żołnierze, sformowani w okryte złą sławą bataliony budowlane. Wcielano do nich osoby niepewne politycznie oraz żołnierzy ukaranych dyscyplinarnie. Wiosną 1941 roku pracowało przy budowie umocnień ok. 140 000 żołnierzy i prawie 18 000 cywilnych specjalistów. W maju liczbę pracujących jeszcze zwiększono. Do pracy zmuszano również tysiące okolicznych mieszkańców  wsi i miasteczek. Ogrom wykonanej pracy oddaje sporządzona później przez Niemców inwentaryzacja. Zidentyfikowali oni ok. 1900 obiektów. W tym: 542 schrony dla broni maszynowej, 460 schronów obrony przeciwpancernej, 68 schronów artylerii fortecznej i 43 schrony dowodzenia. Naliczono również ok. 800 obiektów w budowie. Założenia były o wiele większe. Brak czasu oraz Sowiecka  byle jakość organizacji pracy uniemożliwiły ich zrealizowanie. Budowę opóźniały ciągłe braki w dostawie materiałów i niewystarczająca ilość środków technicznych. Dokonywane przez Sztab Generalny i ludowego komisarza obrony inspekcje wykazywały słabą dyscyplinę pracy, lekceważenie planów, nadużycia i samowolę. Uzbrajanie wybudowanych już schronów szło bardzo opornie. Częste były kradzieże i przypadki dewastacji umocnień przez żołnierzy i miejscową ludność. Do systemu umocnień włączono polskie fortyfikacje wybudowane na pozycjach SGO „Narew”. Pełną wartość bojową system umocnień stałych i polowych Linii Mołotowa miał osiągnąć planowo wiosną 1942 roku. Plany te były nierealne i oparte na zafałszowanej sprawozdawczości. W maju 1941 roku starano się przyspieszyć znacznie prace budowlane i uzbrajanie gotowych schronów. Część uzbrojenia przenoszono z Linii Stalina. Decyzję Stalina aby przenieść uzbrojenie z drugorzędnych odcinków starej linii wykonano tak gorliwie, że doprowadziło to do ogołocenia sporej części jej umocnień. Zdemontowaną broń składowano w magazynach, a fortyfikacje w dużej części zostały zdewastowane i stały się nieprzydatne do obrony. Pomimo gorączkowych prac w czerwcu, stan Linii Mołotowa przed 22 czerwca 1941 roku pozwalał na prowadzenie walk obronnych w oparciu o nią tylko w niektórych, odizolowanych punktach oporu.
Działania wojenne.
    Linia Mołotowa miała pomóc zatrzymać atak nieprzyjaciela na czas potrzebny do przeprowadzenia mobilizacji, a następnie miała służyć jako wsparcie działań zaczepnych własnych wojsk. Zadania te nie mogły być i nie zostały wypełnione. Atak niemiecki 22 czerwca 1941 roku zaskoczył Sowietów. Wprawdzie służby wywiadowcze i informacyjne donosiły o nadzwyczajnej koncentracji niemieckich wojsk na granicy, ale rozkazy dotyczące postawienia w stan gotowości armii i obsadzenia stanowisk w schronach bojowych często docierały do oddziałów już po rozpoczęciu działań wojennych. Na czas zdążono obsadzić tylko część schronów, niektóre obsadzano już pod ogniem nieprzyjaciela. Odizolowane punkty oporu nie powstrzymały szybkiego pochodu Niemców – zostały one najczęściej ominięte i pozostawione do likwidacji oddziałom drugorzutowym. Trwało to aż do 29 czerwca. Brak pośpiechu ze strony Niemców wynikał z zamiaru wyłapania lub zlikwidowania wszystkich niedobitków i chęci minimalizacji strat własnych.
Typy budowli-schrony bojowe.
    Głównym elementem fortyfikacji Linii Mołotowa były schrony bojowe tzw. DOT  stały punkt ogniowy lub po prostu żelazobetonowy schron bojowy; w odróżnieniu od polowych drewniano–ziemnych punktów ogniowych DZOT. Rozpoczęto ich budowę latem 1940 roku. Klasyfikowano je według sposobu prowadzenia ognia. Te, które prowadziły ogień frontalny (czołowy), według sowieckiej terminologii nazywano kazamatami. Obiekty prowadzące ogień flankujący (boczny) to kaponiery i półkaponiery, w zależności od tego, czy prowadziły ostrzał dwóch czy jednej strony. Obiekty prowadzące ogień okrężny to blokhauzy występujące bardzo rzadko. Część schronów przeznaczona była na stanowiska dowodzenia i obserwacyjne. Kolejnym kryterium klasyfikacyjnym był rodzaj środków ogniowych posiadanych przez schron. Tu wyróżniano: obiekty artyleryjskie, obiekty uzbrojone w broń maszynową oraz schrony obrony przeciwpancernej, posiadające armaty przeciwpancerne i broń maszynową. Schrony budowane były z żelbetu.  Ściany wewnętrzne były budowane ze słabszego żelbetu. Z zewnątrz schrony zabezpieczane były kamiennymi warstwami rozpryskowymi. Miały one powodować wybuchy pocisków artyleryjskich zanim te uderzą w schron, co osłabiać miało energię eksplozji.
Uzbrojenie.
    Linia Mołotowa stała się okazją do próby wprowadzenia w praktyce nowych, opracowanych w końcu lat 30., koncepcji uzbrojenia umocnień stałych. Do tej pory zwracano uwagę głównie na szybkostrzelność i długotrwałość prowadzenia ognia. Uzbrojenie sowieckich schronów składało się w ponad 90% z broni maszynowej. Nowe środki uzbrojenia, głównie szybki rozwój broni pancernej, zmusiły projektantów do zmiany proporcji na rzecz artylerii i broni przeciwpancernej. Konieczne stało się również wzmocnienie opancerzenia oraz nabrała również znaczenia jego hermetyczność.
Główne typy stanowisk ogniowych, w które miano wyposażyć Linię Mołotowa, to:Stanowisko Ł–17, na którym instalowano armatę forteczną 76,2 mm wz. 1938/1939. Najczęściej armaty montowano parami, co pozwalało na jednoczesne pokrycie ogniem całych pól ostrzału schronów. Obsługę działa stanowiło 5 żołnierzy. Taka sama armata jako L–11 instalowana była w czołgach średnich, również w słynnym T-34.
• Stanowisko DOT–4, na którym instalowano armatę przeciwpancerną 45 mm wz. 1934. Oprócz armaty we wspólnym pancerzu stanowiska znajdował się, sprzężony z nią, ciężki karabin maszynowy wz. 1939 DS.
• Stanowisko NPS–3, na którym instalowano ciężki karabin maszynowy Maxim wz. 1910/30. Ze względu na wodny system chłodzenia lufy, stanowisko oprócz typowego opancerzenia, musiało posiadać system doprowadzania zimnej wody do chłodnic i usuwania wrzątku.
• Ręczne karabiny maszynowe wz. 1929 DT i wz. 1927 DP, tzw. Diegtiariewy. Stosowany był pomocniczo we wszystkich rodzajach schronów, głównie do osłony zapola oraz w strzelnicach obrony wewnętrznej. DP, czyli karabin piechoty, nie był montowany w strzelnicach, ale stanowił dodatkowe uzbrojenie wypadowe.
Oczywiście według tych założeń udało się uzbroić tylko niewielką część schronów. Sowiecki przemysł zbrojeniowy nie był w stanie wyprodukować tak wielkiej ilości sprzętu w krótkim czasie. W pośpiechu przenoszono stare uzbrojenie z Linii Stalina. Sprzęt ten był najczęściej przestarzały i nie nadawał się do montowania w nowoczesnych pancerzach artyleryjskich Linii Mołotowa. Wiosną 1941 roku zdecydowano się montować w sposób prowizoryczny (na drewnianych podstawach) sprzęt polowy pozostający w magazynach przygranicznych okręgów wojskowych.
Wewnętrzna budowa schronów.
    Pomimo różnorodności odmian schronów, można wyodrębnić wspólne cechy rozmieszczenia znajdujących się w nich pomieszczeń. Zabezpieczeniem wejścia była przelotnia ze znajdującą się w ścianie tylnej szczeliną detonacyjną, służącą do odprowadzenia fali uderzeniowej wybuchających pocisków. Przelotnia i szczeliny detonacyjne zamykane były kratami. Wejście do schronu stanowiły pancerne drzwi. Za nimi znajdował się przedsionek, będący jednocześnie śluzą gazową. Obok przedsionka najczęściej znajdowały się dwa pomieszczenia. Jedno z nich pełniło rolę sanitariatu. Drugie prowadziło do wyjścia awaryjnego. Dodatkowo w obu znajdowały się strzelnice obrony wewnętrznej. Centralnie położony był następny przedsionek. Jeżeli schron miał więcej niż jedną kondygnację, to znajdował się w nim właz zamknięty gazoszczelną pokrywą. W mniejszych schronach znajdowało się tu stanowisko dowodzenia ze środkami łączności i peryskopem. Z przedsionka przechodzącego w korytarz prowadziły gazoszczelne wejścia do pomieszczeń bojowych. Najczęściej w takim pomieszczeniu znajdowało się jedno stanowisko ogniowe. Dodatkowo jedno lub dwa małe pomieszczenia służyły za zaplecze. Znajdowały się w nich: miejsca wypoczynku, urządzenia wentylacyjne, maszynownia, studnia. W schronach wielopoziomowych za zaplecze służyła dolna kondygnacja. Amunicję przechowywano rozłożoną w różnych pomieszczeniach, najwięcej w izbie wypoczynku dla załogi. Schrony posiadały własne zasilanie w energię, instalację oświetleniową, system wentylacji powietrza, ogrzewanie, a większe również kanalizację. Przewidziany był zapas paliwa na 60 godzin pracy maszyn schronu bez zmniejszania mocy.



Podsumowanie.
     Pomimo niespełnienia swego głównego zadania Linia Mołotowa miała duże znaczenie. Rozwiązania konstrukcyjne i dotyczące uzbrojenia były bardzo nowoczesne i przyczyniły się do rozwoju sztuki fortyfikacji. W dzisiejszych granicach Polski znajdują się w całości lub częściowo obiekty sześciu RU (Grodzieński, Osowiecki, Zambrowski, Brzeski, Rawsko-Ruski, Przemyski). Stanowią ciekawe pomniki architektury wojskowej oraz lokalne atrakcje turystyczne. Nazwa Linia Mołotowa jest stosowana od niedawna. Prawdopodobnie jako pierwszy użył jej Wiktor Suworow, sowiecki szpieg, a później pisarz demaskator, we francuskim wydaniu książki Lodołamacz z 1988 roku. Trafność tego określenia spowodowała, że przyjęło się ono szybko w literaturze przedmiotu i stało się powszechne. Wcześniej na określenie tych umocnień używano nazw opisowych.
Galeria: zwiedzany schron bojowy w okolicy Grodna-Grodzieński Rejon Umocniony.

Bibliografia.
• Wikipedia.pl
• Zdjęcia własne


Twierdza Grodno.
Oddział Tarnowski SEP– okolice Grodna, czerwiec2017 r.
   
Decyzję o budowie wokół Grodna nowych  umocnień (betonowych fortów) stanowiących jedną z kolejnych twierdz w Imparium Rosyjskim mających umocnić granicę zachodnią przed najbliższym sąsiadem Prusami podjęto przez Cara w 1912 roku. Według planu mobilizacyjnego wojska Imperium na granicy powinny były się bronić na umocnieniach Kowna, Brześcia Litewskiego, Osowca i właśnie Grodna. Stratedzy rosyjscy oczekiwali, iż w przyszłości główne bitwy będą rozstrzygane w tym rejonie. Pierwsze trzy z tych twierdz modernizowano, a ostatnią wznoszono od nowa. W tym samym roku car zatwierdził projekt przygotowania twierdzy grodzieńskiej do możliwych działań wojennych. Plan zakładał wzniesienie 13 betonowych fortów, placówek otwartych dla artylerii większego kalibru oraz przeprowadzenie robót inżynieryjnych w celu ukrycia zapasów amunicji i oddziałów piechoty.
Wcześniej wokół Grodna począwszy od roku 1887 rozpoczęto na przedpolach miasta budowę ziemno- drewnianych umocnień. W  ciągu dwóch lat zbudowano forty  na  okolicznych wzniesieniach i połączono systemem ogniowym. Długość pozycji obronnych wynosiła 14 km. Każdy obiekt obronny obsadzały trzy kompanie żołnierzy i wyposażono je w dwie armaty. Wartość bojowa tych obiektów szybko spadła. Były zbyt słabe konstrukcyjnie i na początku XX wieku stały się bezużyteczne.


Mapa fortów grodzieńskich

Budowa fortów.
  Projekt budowy, po wielu poprawkach i komplikacjach, zostaje podpisany przez cara Mikołaja II 4 sierpnia 1912 r. Zakłada wzniesienie 13 fortów, a między nimi wybudowanie 24 mniejszych punktów oporu. Głównym budowniczym, naczelnikiem powstającej twierdzy, mianowano 2 lipca 1912 r. generała Dmitrija Pawłowicza Kołosowskiego. Jego nominację wsparto wyasygnowaniem na budowę kwoty 15.950.000 rubli. Po kursie z 1913 r. były to pieniądze ogromne, ale i one okazały się niewystarczające. Projekt zakładał także budowę placów dla baterii większego kalibru, okopów, schronów dla piechoty, budynków mieszkalnych dla garnizonu, lotniska, prochowni, zbiorników wodnych, kanałów, tam. Granica fortów obronnych była oddalona od przedmieścia średnio o 10 km. Opracowując plan fortyfikacji, wybrano dla fortów wzniesienia królujące nad terenem. Cała budowa zostaje podzielona na 14 placówek, ich kierownikami zostają doświadczeni wojskowi inżynierowie. Oprócz wojskowych, na budowie zostają zatrudnieni liczni pracownicy cywilni. Jako siła robocza pracują murarze, kamieniarze, cieśle, a także chłopi z własnymi furmankami. Prace przebiegały rzeczywiście profesjonalnie, trzymano się harmonogramu. Mimo szybkiego tempa, ukończenie budowy planowano jednak dopiero na 1917 rok. Podstawą umocnień twierdzy grodzieńskiej stają się forty zaprojektowane w 1909 r. przez Konstantina Iwanowicza Wieliczkę (1856-1927). Wielką zaletą tych obiektów inżynieryjnych  było to, że od momentu ich założenia, na każdym etapie budowy mogły być użyte do celów obronnych. Z początku była to tylko reduta, potem umocnienie tymczasowe, ukrycie bombowe, w końcu powstać miał punkt długotrwałego oporu, czyli fort. Trzeba zauważyć, że podczas wznoszenia fortów projekty odpowiednio zmieniano, dotyczy to szczególnie ich ustawienia. Wznoszenie fortu rozpoczynano od prac geodetów, którzy wykreślali jego kontury w terenie. Potem budowano drogi dojazdowe, miejsca zamieszkania wojskowych i baraki dla pracowników sezonowych. Jednocześnie wznoszono składowiska na materiały, w miarę potrzeb zwożono też urządzenia. Budowano betoniarnię i tymczasową stację elektryczną, podłączano wodę. Prace betonowe prowadzono przez całą dobę. Jak relacjonują świadkowie, praca we wszystkich fortach była nadzwyczaj sprawnie zorganizowana. Wykorzystywano osiągnięcia techniczne tamtych czasów: koparki, dźwigi, betoniarki, drobiarki kamienia, maszyny parowe, ładunki wybuchowe, linie telefoniczne. Do oddalonych miejsc prowadzono wąskotorówki. Beton na wzniesienia podnoszono mechanicznie, wodę dostarczały pompy, a światło na plac budowy – elektromaszyny. Wciąż używano także tradycyjnych narzędzi: łopat, taczek, wozów. Forty otoczono okopami, wałami i fosami, oplątano drutami, wewnętrzną przestrzeń poprzecinano przejściami i okopami. Na samym grzebieniu ustawiono miejsca bojowe strzelców i placyki dla karabinów maszynowych, na flankach – stanowiska dla armat. W środku potężnej betonowej bryły przekopano korytarz łączący sale żołnierzy i oficerów, szpital oraz kapliczkę z ikoną, którą otrzymał fort po wyświęceniu. Wszystko to przy dobrej wentylacji, która jest wydolna nawet w naszych czasach. W dniu 23 sierpnia 1913 r. Grodno zostaje mianowane twierdzą, chociaż prace nie osiągnęły nawet półmetka. Komendantem twierdzy zostaje generał-porucznik Michaił Nikołajewicz Kajhorodow. Nie ma wojska, bo budowa nieukończona, z tej samej przyczyny brak uzbrojenia, szczególnie artylerii fortecznej i karabinów maszynowych. Wszystko to spędza komendantowi sen z powiek, a kanonadę pocisków armatnich już było słychać w oddali. W całości pierścień obronny Grodna miał około 60 kilometrów, łączną długość okopów na przedpolu liczono w tysiącach kilometrów! Przerzucono miliony metrów sześciennych gruntów, ułożono tysiące ton betonu. W celu ew. likwidacji fortów w niesprzyjających warunkach zostają założone ładunki wybuchowe, np. w Forcie nr 3 w dziewięciu miejscach. To był tajny i ostateczny sposób obrony. Jednak, jak dobrze wiemy, wielkich zwycięstw w tej wojnie to wszystko nie przyniosło.
Uzbrojenie.
Zauważmy, że druga połowa XIX w. wniosła znaczne zmiany w taktyce działań wojennych, dzięki postępowi w dziedzinie uzbrojenia mocarstw przygotowujących się do wojny. Między innymi:
– został wynaleziony proch bezdymny;
– w skład uzbrojenia weszły karabiny i działa artyleryjskie z lufami gwintowanymi, co znacznie zwiększyło skuteczność broni palnej;
– zaczęto wykorzystywać naboje, które do dnia dzisiejszego są częścią uzbrojenia;
– wynaleziono karabin maszynowy.

Karabin Mosin, który był na wyposażeniu carskiej armii
Garnizon twierdzy to 12 drużyn pospolitego ruszenia, po cztery kompanie w każdej. Na przedpolu swoje stanowiska mają dywizje strzelców połączone w korpusy. Artyleria twierdzy miała składać się z 74 dział różnych kalibrów, ale nigdy tej liczby nie osiągnęła. Obrońcy fortów zostali wyposażeni w karabin „Mosina” z roku 1891. Trzeba zauważyć, że ta broń miała wiele zalet, co potwierdza fakt, że przez 50 lat, po modernizacji, była częścią uzbrojenia tak żołnierza carskiego, jak i wojska Armii Czerwonej. Mało tego, nawet Wojsko Polskie w okresie przejściowym korzystało z tej broni. Dane techniczno-taktyczne karabinu „Mosina” (1891-1910 r.): kaliber – 7,62 mm, waga – 4,5 kg (z bagnetem), długość – 1660 mm (z bagnetem), zasięg rażenia – 2000 m, magazynek – 5 nabojów. Z kolei rewolwer „Nagan” (1893-1895): kaliber – 7,62 mm, waga – 800 gr, skuteczny do 100 m.

Karabin maszynowy Maxim
Karabin maszynowy „Maxim” RM 1910 r. – legenda wojen domowych w Rosji, ustawiony na wózku inż. Sokołowa, kaliber – 7,62 mm, szybkostrzelność – 250 strzałów na minutę, waga – 69,2 kg, zasięg rażenia – 2400 m.
Rosjanie posiadali armaty kalibru 76 mm. Fachowo przygotowana załoga oddawała 10 strzałów na minutę na odległość 8,5 km. Do obrony używano armaty przeciwszturmowe o kalibrze 57 mm. Jako działa artylerii polowej Rosjanie wykorzystywali też haubice (wzór 1909 r.) kalibru 122 mm strzelające pociskami o wadze 23,3 kg. Zasięg rażenia takiego działa to 7,7 km. Armaty szybkostrzelne (wzór 1910 r.) kalibru 107 mm prowadziły ogień na odległość 10,7-12,7 km, w zależności od potrzeby i wagi pocisków. Haubica polowa (wzór 1910 r.), kaliber 152 mm, strzelała pociskami o wadze ponad 40 kg na odległość do 7,7 km.
Na przedpolu twierdzy.
I wojna światowa trwa już prawie rok. Ogólna sytuacja rosyjskich wojsk jest, delikatnie mówiąc, niewyraźna. We wschodnich Prusach Niemcy zaskakują przeciwnika Operacją Augustowską, w rezultacie której rosyjska 10 Armia gen. Siwersa wpada w kleszcze dwóch niemieckich armii. Zdziesiątkowana, wyrywa się. Ofiarą pada 20 korpus gen. Bułhakowa. Rosjanie dowożą posiłki z Homla, cały korpus, nacierają, ale… Większa część okrążonego korpusu ginie lub dostaje się do niewoli 7-8 km na zachód od Sopoćkiń w dn. 7-8 lutego 1915 r. Dzień później Rosjanie porzucają twierdzę Osowiec, droga na Grodno dla wojsk niemieckich zostaje otwarta. Komendant twierdzy Osowiec, generał Nikołaj Aleksandrowicz Brzozowski  staje na czele nowo uformowanego korpusu, który będzie walczyć na przedpolu twierdzy grodzieńskiej. Zdobywszy przewagę taktyczną, Niemcy aktywnie nacierają. Obszedłszy forty, Niemcom udaje się sforsować Niemen i zająć na prawym brzegu Hożę, ale bojąc się okrążenia i pamiętając o losie 20 rosyjskiego korpusu, wycofują się na bardziej dogodne pozycje. Przez krótki czas trwa wojna pozycyjna. Rosjanie trwają przy fortach grodzieńskich. Niemcy, podciągnąwszy artylerię i uzupełniwszy amunicję, starają się rozbić atakami ogniowymi fortyfikacje polowe przeciwnika. Od 1 lipca do 21 sierpnia 1915 r. walki toczą się bezpośrednio wokół twierdzy grodzieńskiej. Dzięki przewadze technicznej i liczebnej w wyniku zaciekłych walk  forty twierdzy grodzieńskiej zostają zdobyte przez Niemców. Opanowują również samo miasto.

W trakcie zwiedzania okolic Grodna mieliśmy możliwość zobaczyć zniszczony fort nr II Prochownia.

Fort II Prochownia.
Na skraju lasu znajduje się zburzona prochownia. Stoją tam ściany grubości 3,7 m, wysokości 3 m i szerokości 26 m. Prochownia jest przykryta gruntem. Obok, po prawej stronie, znajduje  cmentarz żołnierzy rosyjskich. Wokół las który wyrósł tutaj już po I wojnie światowej.
Fort II jest znany jako miejsce mordów dokonanych przez Niemców podczas okupacji. Krzyż z czarnego kamienia i tablica pamiątkowa  na samym pagórku pochodzi z lat dziewięćdziesiątych. Upamiętnia  on mieszkańców Grodna i okolic zamordowanych całymi rodzinami przez hitlerowców w okresie okupacji. Z  tego pagórka jest dobry punkt obserwacji fortu. Jest on zniszczony, ale zachował swoje kształty. Broniło go w linii betonowej 47 strzelców, 2 karabiny maszynowe a na flankach – dwie armaty przeciwszturmowe. Zachowała się fosa, okopy i wały. Pośrodku – dwa wejścia.  

                                                   Fort II Prochownia.

Wał prze fortem Prochownia-pomnik upamiętniający pomordowanych Grodnian w latach1941-1944.

Bibliografia.
• Przewodnik” Wędrówki po Grodzieńszczyźnie” Stanisław Poczobut Odlanicki.
• Zdjęcia własne





 
Kanał Augustowski
 
Oddział Tarnowski SEP– okolice Grodna, czerwiec2017 r.
     
Drogi wodne były kluczowe dla gospodarki wielu krajów przed rozwojem kolei w XIX wieku. W dobie rewolucji przemysłowej we wczesnych latach XIX wieku powstała konieczność szukania połączeń śródlądowych. Rozwój techniki inżynieryjnej na świecie spowodował budowanie kanałów, czyli sztucznych połączeń wodnych wykorzystujących istniejące naturalne cieki wodne.
 Pierwsze zamiary połączenia wodnego Wisły z Niemnem pojawiły się już prawdopodobnie u schyłku XVI w. Do planów powrócono w latach 1822 - 1823, kiedy to na skutek wojny celnej pomiędzy Królestwem Polskim i Rosją a Prusami, Królestwo miało utrudniony dostęp do Bałtyku i tym samym został ograniczony import i eksport towarów. W 1822 roku Książę Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki, ówczesny minister skarbu przekonał cara do budowy szlaku wodnego łączącego Wisłę z istniejącym już portem w Windawie (obecnie Vendspils na Łotwie). Gdyby powstała w ten sposób droga wodna, umożliwiałaby połączenie z Bałtykiem, omijając terytorium Prus. Całe przedsięwzięcie wymagało budowy dwóch sztucznych systemów wodnych Kanału Augustowskiego - od Biebrzy do Niemna i Windawskiego - łączącego Dubissę z Wentą.
          Wiosną 1823 roku Wielki Książę Konstanty - brat cara - zarządził opracowanie projektu technicznego oraz przygotowanie prac w terenie. W następstwie tej decyzji na wododział Wisły i Niemna skierowane zostały dwie ekipy badawcze, których zadaniem było dokonanie pomiarów i ewentualne przygotowanie projektów. Polską grupą kierował podpułkownik Kwatermistrzostwa Generalnego Ignacy Prądzyński. Mając mgliste pojęcie o hydrotechnice Prądzyński, jak sam przyznaje w swoich pamiętnikach, zabrał ze sobą podręczniki niemieckie i francuskie, z których dopiero po drodze uczył się sztuki zakładania kanałów. Obydwie ekipy brały pod uwagę trzy możliwości połączeń: Narwi poprzez rzekę Świsłocz do Niemna, górnej Biebrzy poprzez rzeki Tatarkę i Łosośną wpadającą do Niemna, oraz trzeci wariant, który zakładał połączenie Biebrzy przez rzekę Nettę, jeziora augustowskie do Czarnej Hańczy. W maju 1824 roku car Aleksander I podjął decyzję o budowie kanału według trzeciego wariantu. Spory wpływ na jego decyzję miały wydarzenia międzynarodowe – Prusy wprowadziły w 1823 r. represyjne cła (opłaty na niektóre towary, np. żyto i jęczmień wzrosły sześciokrotnie, na owies trzynastokrotnie).
          Dyrekcję i ogólny nadzór nad budową Kanału Augustowskiego powierzono Francuzowi gen. Malletskiemu, a kierownictwo budowy Prądzyńskiemu.  Prądzyński napotykał wiele problemów, jednym z najpoważniejszych była dzikość krainy, którą pokrywały gęste lasy, bagna i błota, przez co budowniczym trudno było się przemieszczać. Brakowało też wykwalifikowanych ludzi, tylko kpt. inżynier Jerzy Arnold był dostatecznie doświadczony. Prace rozpoczęto w lipcu 1824 roku od regulacji koryt Biebrzy i Netty, usypania wałów i utworzenia dróg holowniczych. Aby nie tracić czasu i równocześnie pieniędzy na transport, wzdłuż trasy kanału przygotowano dwie cegielnie (jedną w Augustowie, drugą - na Hańczy). Żelaza kutego i lanego dostarczały huta i odlewnia żeliwa w dobrach hrabiego Karola Brzostowskiego (najpierw Janówek potem Huta Sztabin). W miejscu poszczególnych budów powstały warsztaty kowalskie, ślusarskie, stolarskie, co przyczyniło się do znacznego ożywienia gospodarczego regionu. Opracowano technologię i rozpoczęto produkcję sztucznego wapna wodoodpornego (tzw. hydraulicznego), które zapewniło niezwykłą twardość i wytrzymałość elementów murowanych.
 
 
 
Mapka przedstawiająca przebieg Kanału Augustowskiego.
 
 Wznoszenie kamienno - ceglanych śluz rozpoczęto w połowie 1825 roku. Zadbano o to, by były one jednocześnie użyteczne i estetyczne. Na zewnątrz wykładano je czerwoną, wzmocnioną cegłą, łącząc z białym piaskowcem, co nawiązywało symbolicznie do barw narodowych. Śluzy miały wyrównywać spadek wody od 8 do 12 stóp każda. Miały być budowane wedle dwóch wzorów – całkowicie murowane z dnem wyłożonym kamieniami i z dnem wyłożonym balami drewnianymi. Szerokość dna kanału miała być nie większa niż 40 stóp, a głębokość 5 stóp. Po jednej stronie kanału miała być droga do holowania o szerokości 2 sążni. W celu upiększenia wzdłuż kanału miały być posadzone drzewa. Zaplanowano też budowę upustów, jazów i mostów. Mosty nad jazami miały być stałe, a nad śluzami podnoszone.
 
 
 
Most zwodzony nad śluzą Dąbrówka
 
         Najlepsi ówcześni polscy inżynierowie kierowali budową poszczególnych odcinków. Przedsiębiorcy do robót wyłaniani byli w drodze przetargów. Jednocześnie w pracach uczestniczyło od 4 do 7 tysięcy ludzi różnych narodowości. Poza Polakami pracowali tu również Litwini, Białorusini i Niemcy zatrudniani z wolnego najmu. Większość prac wykonywano ręcznie, wykorzystywano m.in. kafary do wbijania drewnianych pali, prymitywne pompy do wylewania wody. Do wiosny 1830 roku większość zakładanych prac została wykonana.
          W trakcie budowy wprowadzono do pierwotnego projektu kilka korekt. Plany wzbogacano o dodatkowe śluzy- do zaprojektowanych jedenastu, dodano jeszcze sześć. Cykl budowy takiej śluzy nie przekraczał dwóch lat. Do dziś zachowały się na nich tabliczki ze stopniem i nazwiskiem kierownika budowy oraz datą jej powstania. Wyjątek stanowi Niemnowo, gdzie tablica zaginęła prawdopodobnie podczas renowacji.
 
 
 
Drewniane wrota śluzy Dąbrówka «Дамброўка»
 

Tak jak bez mała przed 190 laty, aby komora napełniła się wodą, śluzowi otwierają luki wrót, podnosząc motylkowe zastawki ręcznymi urządzeniami śrubowymi. Następnie otwierają masywne wrota, pchając długie dyszle o długości 9 m, stanowiące przeciwwagę dla skrzydła wrót.   
W styczniu 1831 roku, gdy inwestycja była prawie ukończona działania powstania listopadowego spowodowały przerwę w budowie. W rezultacie walk i braku dozoru nad budowlami zniszczeniu uległo szereg mostów nad śluzami, oraz budynków dla obsługi i pracowników. Po upadku powstania i likwidacji wojska polskiego dokończenie budowy powierzono instytucji cywilnej - Zarządowi Komunikacji Lądowej i Wodnej. Prace budowlane wznowiono w 1833 roku, rozpoczynając od usunięcia zniszczeń. Wykonano kanał derywacyjny od miejscowości Rygol do rzeki Marycha, dodano osiemnastą śluzę Tartak i dokończono budowę trzykomorowej - Niemnowo. Prace ostatecznie ukończono w 1838 roku, a od 1839 rozpoczęto eksploatację Kanału Augustowskiego.
          Realizację odcinka rosyjskiego od rzeki Niemen do portu w Widawie, w roku 1825, po pięciu latach przerwano, ze względu na wybuch powstania listopadowego, zwiększenie kosztów budowy oraz wątpliwe korzyści gospodarcze i polityczne.
 

Jaz przy śluzie Dąbrówka, spiętrzający i odprowadzający nadmiar wód w rzece Czarna Hańcza do kanału ulgi (obejściowego dla śluzy).
 
Ostatecznie Kanału Augustowskiego nie wykorzystywano zgodnie z pierwotnymi założeniami. Już samo rozpoczęcie budowy spowodowało, że Prusy w 1825 roku zawarły z Królestwem i Rosją kompromis, w wyniku którego pruskie cła tranzytowe zostały zachowane na poziomie symbolicznym, natomiast zaporowe cła polskie nadal chroniły rodzimą produkcję włókienniczą.    Nowoczesny na owe czasy kanał zmienił swoje przeznaczenie. Budując go zakładano, że będzie służył do przewozu towarów masowych na olbrzymią skalę. Sytuacja polityczna sprawiła jednak, że został zdegradowany do poziomu trasy lokalnej wykorzystywanej głównie do spławu drewna i płodów leśnych. Lokalnej drogi wodnej nie opłacało się modernizować, dzięki czemu, do dzisiaj możemy podziwiać tę wspaniałą inwestycję Królestwa Polskiego w formie zbliżonej do pierwotnej. Prace konserwatorskie obejmowały jedynie naprawy drogi holowniczej, odnowy darni na brzegach, wymiany pali odbojowych, zabezpieczających statki przed wpadnięciem na brzeg. Remonty śluz również nie ingerowały zasadniczo w ich kształt.
 


Śluza Dąbrówka z otwartymi wrotami od strony wody górnej, w głębi podniesiony most zwodzony i zamknięte wrota wody dolnej.

W czasie pierwszej wojny światowej wysadzono mosty na kanale. Walki oraz celowe działania Niemców przyczyniły się do zniszczenia ścian i wrót niektórych śluz, zdjęto oryginalne mechanizmy i spalono upusty oraz zabudowania. Zniszczenia dopełniły walki z czerwonoarmistami w 1920r. Rok później podjęto decyzję o odbudowie szlaku oraz przyjęto plan jego modernizacji. W okresie międzywojennym, zarówno Kanał, jak i Augustów stały się dużą atrakcją turystyczną. Przyczyniła się do tego polityka władz miasta i powiatu, a także działalność Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego i Związku Nauczycielstwa Polskiego. W połowie lat dwudziestych wielką modę na kajaki zapoczątkowali harcerze.
 Kanał Augustowski o długości 101,2 km należy do najdłuższych sztucznych dróg wodnych w Polsce. Na ten najdłuższy zabytek budownictwa hydrologicznego składa się: 35,05 km skanalizowanych rzek, 44,85 km sztucznych przekopów, 21,30  km jezior. Na ponad stukilometrowym odcinku wybudowano 18 śluz (21 komór), 29 jazów, inaczej zwanych upustami, 14 zwodzonych mostów oraz 24 drewniane i murowane budynki, w których mieszkała obsługa śluz, upustów i mostów.
 
 




Kanał augustowski jest żeglowny zarówno pos tronie polskiej jak i białoruskiej. Statek „Niemen” powyżej śluzy Dąbrówka .
 
Na skutek podziału Europy po drugiej wojnie światowej w granicach Polski znalazło się 80 km Kanału. Na tym odcinku znajduje się 14 śluz. Na terytorium Białorusi natomiast pozostały 3 śluzy, plus jedna w pasie granicznym. Na odcinku polskim przystąpiono do odbudowy i modernizacji kanału. Odbudowano zniszczone obiekty, wymieniono wrota wszystkich śluz. W latach 60-tych upowszechniły się na kanale statki z napędem śrubowym, powodujące powstawanie większych fal niż dotychczasowe statki holowane przez konie. Brzegi kanału zaczęły być podmywane, zbudowano więc betonowe umocnienia brzegów, co jednak szkodziło zabytkowym walorom i estetyce kanału, podobnie jak inne modernizacje nieuwzględniające charakteru dziewiętnastowiecznej drogi wodnej. W 1968r. Kanał Augustowski został wpisany do rejestru zabytków. W 1994 r. do białoruskiego rejestru zabytków została wpisana dotychczas bardzo zaniedbana białoruska część kanału, którą wyremontowano na początku XXI w.
 
Bibliografia.
 
  • Wikipedia.pl
  •  
  • Andrzej Gniedziejko –      Historia Kanału Augustowskiego
  •  
  • Zdjęcia własne
 
 
Opr. Michał Kraiński przy współpracy ze Zbigniewem Papugą

Andrzej Liwo
Czesław Wydrzycki - NIEMEN


Stąpając po terenach byłej Rzeczpospolitej a będąc w pobliżu Grodna nie sposób nie odwiedzić miejsca związanego z jednym z naszych najpopularniejszych artystów muzyki i estrady.
Mała wieś z drewnianą zabudową charakterystyczną, dla dawnej zabudowy położona wzdłuż drogi wiodącej do murowanego kościoła znajdującego się w centrum.
Przejeżdżając po tej drodze mijamy domy i szukamy jednego z nich na którym widnieje napisem „Dom kultury” - muzeum „Czesława Niemena”. Na progu wita nas gospodarz i zaprasza do środka.
Lewa część to izba, w której przyszedł na świat Czesław. Pokazano w niej eksponaty, które w tamtym czasie były w codziennym użyciu rodziny. Znalazły się tam wszelkiego rodzaju rzeczy potrzebne przy rymarstwie, szewstwie oraz naprawie instrumentów używane przez jego ojca. Zgromadzone eksponaty mają wprowadzić zwiedzającego w atmosferę tamtych czasów.
Prawa część to była dawna izba brata ojca a obecnie zasadnicze – współczesne muzeum poświęcone Czesławowi i jego rodzinie. Na ścianach widnieją fotografie te od najwcześniejszych lat ukazujące sceny z życia całej rodziny jak też jego poszczególnych członków. Nie zabrakło również okładek i płyt Czesława.
Kustosz tego muzeum wprowadza swoim wykładem w atmosferę tamtych czasów, opowiadając burzliwe historie rodziny Wydrzyckich oraz historię opuszczonego domu. Zaniedbywany przez lata i jego użytkowników popadł by dawno w ruinę gdyby nie bardzo duże zainteresowanie z miejscem urodzenia Czesława. To dzięki kustoszowi - kierownikowi opuszczony, został przemianowany - stał się Domem Kultury – muzeum poświęcone Czesławowi Wydrzyckiemu – Niemenowi.
Jego wystrój oraz wygląd to zasługa i ogromne zaangażowanie jego kierownika -  gospodarza.
Trochę historii:
Pogrodzieńska wieś Stare Wasiliszki k. Nowogródka i Niemen – jedna z najpiękniejszych rzek w Rzeczpospolitej (obecnie teren Białorusi) to miejsce zamieszkania rodziny Wydrzyckich. Mała charakterystyczna chata z dwiema izbami w której zamieszkiwali dwaj bracia. W jednej z nich prowadzonej przez Annę która zajmowała się domem i Antoniego rzemieślnika, zegarmistrza oraz stroiciela i naprawiacza instrumentów muzycznych przychodzi na świat Czesław Juliusz Wydrzycki (16.02.1939r). Po niecałym roku stają się oni obywatelami nowopowstałego ZSSR.
Od wczesnych lat młodości fascynowała go muzyka. Jako młody chłopak śpiewał radzieckie pieśni w szkolnym chórze, który występował w okolicy. Utalentowany grał również na organach w pobliskim kościele. Zafascynowany muzyką trafił do klasy fortepianu Grodzieńskiego liceum pedagogicznego, gdzie podczas występów w szkole grywał na akordeonie. Niestety szybko zakończył w nim edukacje po roku ze względu na wagarowanie.
Zaraz po wojnie większość Polaków opuściła rodzinne strony oni pozostali aż do 1958r gdzie wraz z ostatnią grupą repatriacji trafili na ziemie zachodnie.
Tuż przed wyjazdem w Grodnie żeni się z wcześniej poznana pierwsza miłością swojego życia Maria Klauzunik.
Po roku sprowadza swoja żonę do Polski i razem wyjeżdża do Gdańska, gdzie podjął wcześniej przerwaną edukacje w klasie fagotu. W 1960 roku młodemu muzykowi urodziła się córka Maria. Przenosi się do Sopotu, aby być jak najbliżej miejsca narodzin polskiego big-beatu (Sopot, Gdańsk), gdzie wszędzie starał się występować Czesław Wydrzycki. Szybko stał znanym muzykiem grając na gitarze oraz śpiewając ludowe piosenki latynoamerykańskie.
Na wskutek częstych konfliktów rodzinnych (żona chciała, żeby normalnie pracował) został wyrzucony z domu. Wraz z wcześniej poznanym jazzmanem Helmutem Niedolskim także bezdomnym starali się przetrwać ten stan spiąć wszędzie, gdzie popadło przeważnie w piwnicach klubu studenckiego Żak.
W 1962 roku dostając szanse występu w finale I Festiwalu młodych Talentów w Szczecinie znalazł się w Złotej Dziesiątce i w nagrodę odbył trasę koncertową z Zespołem Czerwono-Czarni. Jesienią tego roku zaczął także używać artystycznego pseudonimu – z czasem oficjalnie przyjmując nazwisko Niemen.
W końcu 1962 roku związał się  z popularna grupą Niebiesko-Czarni gdzie  koncertował nie tylko w kraju ale także na Węgrzech, Francji i Jugosławii, zaś w grudniu1963 r. wystąpił m.in. w słynnej paryskiej sali koncertowej Olimpia.
Od 1966 r. współpracuje z formacją Akwarele, gdzie po pierwszej trasie koncertowej w kwietniu 1967 r. nagrywa materiał na płytę „Dziwny jest ten świat”- utwór nagrodzony na festiwalu w Opolu.
Po koncertach w Polsce, Niemczech i Francji zespół nagrywa album „Sukces” a po „Czy mnie jeszcze pamiętasz” wobec nieporozumień rozwiązuje się zespół.
Niemen zaczyna zbierać własnych muzyków i sam zakłada zespół nagrywając z nimi album „Niemen Emigmatic”. W albumie znajduję się nowatorska interpretacja Cypriana Kamila Norwida wiersz „Bema pamięci żałobny rapsod. Album po dziś pozostaje jedną z najbardziej progresywnych i inspirujących płyt polskiego rocka.
Wydana w styczniu 1971 r. podwójna płyta „Niemen” jest próba zawarcia jazz rockowych eksperymentów z wierszami Norwida oraz lirykami Wojciecha Młynarskiego.
Jesienią 1971 roku powstaje formacja Niemen wraz z muzykami progresywnego rocka zespołu SBB. Efektem tej formacji są wydane w 1973 roku dwa albumy „Niemen vol. 1” i „Niemen vol. 2”. W tym samym roku został wydany eksperymentalny album skomponowany dla potrzeb telewizji i teatru.
Na rynek zachodni formacja Niemen nagrała dwa studyjne albumy  „Stranges is the World” oraz „Ode to Venus”, które mimo promocji koncertowej i pozytywnej reakcji mediów nie zaistniały tam. Solowy album „Russische Lieder” jak też i album „Mourner’s Rhapsody” nagrany z muzykami sesyjnymi nie przyniósł oczekiwanego aplasu i w 1973 r. grupa Niemen zakończyła swoja działalność.
W 1974 r. powstała nowa formacja Niemen Aerolit. Efektem pracy tej formacji jest wydanie albumu, w którym poza organami Hammonda Niemen wykorzystał mellotron i syntezator Mooga. Nagła śmierć perkusisty Piotra Dziemskiego w marcu 1975 r. przerwała jej dalszą działalność. Korzystając z instrumentów elektronicznych wydaje w tym samym roku samodzielna płytę „Katharsis”.
W 1975 roku żeni się z Małgorzatą Krzewińską.
Nieprzerwana współpraca z muzykami Aerolitu owocuje wydaniem potrójnego albumu „Idee Fixe”. Następne lata upłynęły na trasach koncertach od ZSRR do USA i od jazzowego festiwalu w Bombaju po Festiwal Młodzieżowy w Hawanie.
W 1980 r. na targach Midem w Cannes promuje płytę „Poscriptum”.
W latach osiemdziesiątych występował sporadycznie w różnych składach a czasami solo wydając płytę „Tera deflorata”.
W 1995 r. pojawia się na CD „Sen o Warszawie” za którą podążyły reedycje wcześniejszych albumów.
Ostatnia płyta wydana w 2001 r. „spod chmury kapelusza” jest kontynuacją eksperymentów z instrumentami i urządzeniami elektronicznymi.
Od tego czasu bardziej interesuje się malarstwem i grafika komputerową.
Przez ostanie lata życia zmagał się z chorobą nowotworową.
Zmarł 17.01.2014 r.  Urna z jego prochami złożona została na warszawskich Powązkach w dniu 30 stycznia podczas ceremonii, która zgromadziła kilka tysięcy fanów i bardzo wielu zaprzyjaźnionych muzyków.
„Sen o Warszawie” nie od razu stał się przebojem a za sprawa Wiesława Gilera wieloletniego redaktora pisma „Nasza Legia” stwierdził, że piosenka znakomicie sprawdziła by się na stadionie. Walczył o to tak długo aż pomysł spodobał się władzom klubu. Piosenka miała być wykonana raz, przed meczem z Odra Wodzisław, 12 marca 2004 r., dwa miesiące po śmierci Czesława Niemena. Zaskoczyło, tłum załapał melodię i od tego czasu, mimo trwającego w pewnym momencie sporu spadkobierców o prawa autorskie, „Sen o Warszawie” stał się nieoficjalnym hymnem Legii Warszawa.  ”-Gdy otwierano stadion Legii (7 sierpnia 2010 r.), na spotkanie z Arsenalem zaproszono wiele osób, w tym również mnie. Przed meczem w głośnikach usłyszałem wstęp do „Snu o Warszawie”, a potem głos Niemena. Wszyscy wstali i się na mnie patrzyli. Miałem łzy w oczach – wspomina Marek Gaszyński.”


Literatura:
culture.pl/pl/tworca/czeslaw-niemen
https://pl.wilkopedia.org/wiki/Czesław_Niemwn
warszawa.naszemiasto.pl/artykul/sen-o-warszawie-niemena-pokochali-kibice-fani-hip-hopu-i,3662174,ar

Tarnowskie Dni Elektryki /TDE/

16 maja PWSZ w Tarnowie ul Mickiewicza 8 – Aula C017
1 -     Pompy  ciepła „AIR MASTER” - nowa generacja  - Master Therm Polska Sp. z o.o.
2 -     Kompensacja mocy biernej w sieciach WN -  Przedsiębiorstwo Badawczo-Wdrożeniowe "OLMEX"    S.A.
3 -     Bezpośrednie detekcje fal grawitacyjnych -  dr hab. Sebastian Szybka   - Copernicus Center
4 -     Innowacyjne rozwiązania w zakresie automatyki – ABB
5 -     Wręczenie nagród dla laureatów „Konkursu na najlepszą pracę dyplomową wyższych szkół technicznych regionu tarnowskiego”

17.05.2017 TAURON Dystrybucja S.A. Oddział w Tarnowie, ul. Lwowska 72-96b - sala konferencyjna „niebieska”
6 -     „Ogniwa paliwowe”- PAN (Polska Akademia Nauk)
7 -     „Bezpieczeństwo w systemach IT na co dzień”- Zespół Bezpieczeństwa IT i Ochrony Danych Osobowych TAURON
Polska Energia S.A.
8 -     Megger Sp. z o.o.-  pokaz aparatury i prezentacja dotycząca prób napięciowych VLF oraz diagnostyki wyładowań niezupełnych
9 -     "Prąd i straty biegu jałowego transformatora energetycznego - technika czy ekologia?"- Power Engineering z Poznania
10 -  „Prezentacja sterowników oświetlenia ulicznego AST”- AST System sp. z o.o
Temat seminarium►plakat
 

 
Tarnowski Oddział SEP wraz z Elektrobudową S.A. zorganizował konferencje SEP dotyczącą urządzeń produkowanych przez Elektrobudowę: rozdzielnic SN i rozdzielnic GIS 110 kV.
 
W Tauron Dystrybucja S.A. Oddział w Tarnowie pracuje już kilka GPZ z rozdzielnicami Elektrobudowy, a rozdzielnica GIS 110 kV jest aktualnie projektowana w GPZ Nowotki.
 
Spotkanie odbyło się w dn. 31.03 (piątek) na sali konferencyjnej Restauracji Błękitna Aleja w Tarnowie ul .Piłsudskiego 30,  godz. 11.00.

Agenda:
11:00 Przywitanie uczestników- Prezes SEP Oddział w Tarnowie Antoni Maziarka
11:15 Rozwiązania SN prod. Elektrobudowa- Dyrektor Rozwoju  Stanisław Wapniarski
12:00 Rozwiązania WN prod Elektrobudowa- Dyrektor Zakładu Wysokich Napięć Zbigniew Janiak
12:45 Doświadczenia eksploatacyjne rozdzielnicy D-17PL w Oddziale Tarnów- przedstawiciel Tauron Tarnów
14:00 Obiad
15:00 dyskusja.
 
Tematyka spotkania została dopasowana tak, aby jeszcze lepiej poznać eksploatowane już w OTR urządzenia Elektrobudowy S.A.
 
 

 
 
16.03.2017 r.
Oddział Tarnowski SEP wraz z Małopolska Izba Inżynierów Budownictwa zorganizował seminarium z cyklu „Spotkania elektroinstalatorskie''.
Temat: "Automatyzacja sieci"
które odbyło się w TAURON Dystrybucja S.A.Oddział w Tarnowie - Sala Błękitna 16 marca 2017r. (czwartek) godz. 9.00
Temat seminarium►plakat
Wróć do spisu treści